Wpisał: Marcin Pietrzyk
RELIGIA I POLITYKA
RELIGIJNO-POLITYCZNE KONFLIKTY W LIBANIE
Ostatnio w ramach Bliskowschodniego Forum Naukowego Uniwersytetu Jagiellońskiego odbył się wykład Dyrektora Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu Ministerstwa Spraw Zagranicznych – Michała Murkocińskiego „Polityczno-religijne uwarunkowania kryzysu w Libanie”. Michał Murkociński jest arabistą, i przebywał w Libanie w latach 2004-2006.
Myślą przewodnią tego wykładu było pytanie – „Czy Liban może być oparciem dla współczesnego terroryzmu?”. Czynnikami mogącymi potwierdzać tą tezę może być fakt, że na terenie Libanu ma swoją siedzibę wiele organizacji radykalnych. Sprzyja temu różnorodność grup społecznych i religijnych w Państwie Cedrów. Ponadto Liban pozostaje także sercem Bliskiego Wschodu oraz pozbawiony jest pustyń. W ostatnich latach zmieniają się także proporcje pomiędzy grupami religijnymi, a od 1946 roku nie było spisu powszechnego. Natomiast podział koncesyjny pomiędzy społecznościami utrzymał się do dziś. Bardzo ważną kwestią pozostaje emigracja mieszkańców Libanu, w większości chrześcijan. Warte jest również podkreślenia, że jako jedyne państwo, na Bliskim Wschodzie, Liban nie podał się islamizacji w podobnym stopniu jak przykładowo Jordania, gdzie tradycje bizantyjskie były podobnie silne w przeszłości..
Sytuacja w Libanie stale pozostaje niebezpieczna. Szczególne nasilenie niepokojów społecznych i konfliktów miało miejsce w okresie wojny domowej 1975-1990, a niedawno na południu tego kraju latem 2006 roku toczyła się wojna pomiędzy Izraelem i Hezbollahem (z arabskiego „Partia Boga”).
W czasach współczesnych losy Libanu zdeterminowali także uchodźcy palestyńscy przybywający z Izraela w 1948 roku i Jordanii w 1970 roku po Czarnym Wrześniu. Część Libańczyków przyjęła do nich oraz do przybyłych palestyńskich grup bojowych negatywny stosunek. Tą sytuację ułatwiał fakt zawarcia, w 1969 roku, układu, na mocy którego wojsko libańskie nie ingerowało w sprawy obozów palestyńskich. Z biegiem czasu napięta sytuacja doprowadziła do wybuchu krwawej wojny domowej. Obydwie strony, zarówno strona chrześcijańska, jak i muzułmańska dokonywały względem siebie szczególnie brutalnych mordów, w czasie wojny domowej, co jest przyczyną obecnej destabilizacji społecznej i politycznej. (Należy przypomnieć o tym, że przed wybuchem wojny w latach 1975-1990 Liban był nazywany „Szwajcarią Bliskiego Wschodu” kom. MP).
W czasie wojny domowej powstawały różne organizacje paramilitarne wspierające poszczególne społeczności takie jak chrześcijańska Falanga, muzułmańskie grupy nasserowskie, druzyjska Socjalistyczna Partia Postępowa, szyicki ruch Ammal i Hezbollah, ten ostatni powstały w 1982 roku. Konflikt przerodził się w religijną wojnę domową pomiędzy muzułmanami, chrześcijanami i innymi społecznościami Libanu.
Ponadto nastąpiły bratobójcze walki wśród członków tych samych społeczności w obozie zarówno chrześcijańskim, jak i muzułmanów. Wkrótce na skutek napiętej sytuacji w kraju pojawił się handel narkotykami i bronią. Należy dodać, że w Libanie, w tym czasie, istniał zastępczy front rywalizacji pomiędzy USA i ZSRR.
Następowały zamachy na czołowych polityków, wywodzących się z różnych grup religijnych. Ofiarami zamachów w Libanie stali się m.in. Rashid Karame, Rene Muaład i Rafik Harriri.
Dopiero po 1990 roku pojawiły się warunki dla międzynarodowego zapewnienia pokoju, chociaż w zasadzie zapanowały Pacta Syriana. W kraju ulokowało się 30 tys. wojsk syryjskich a wraz z nimi także wiele służb specjalnych. Później nastąpiła słynna Rewolucja Cedrów w 2005 roku. Wówczas znaczna część społeczeństwa, w liczbie około 1-1,5 mln ludzi, wzięła udział w pokojowych demonstracjach domagając się m.in. wycofania wspomnianych wojsk.
Po wojnie domowej Hezbollah otrzymał pełnoprawny status, który utrzymał on również po 2000 roku, gdy Izrael wycofał się z tego kraju. Ponadto „Partia Boga” jako jedyna organizacja nie została rozbrojona. Ona też jest uznawana przez Stany Zjednoczone i Izrael za najgroźniejszą siłę fundamentalistyczną w regionie. W ostatnich latach otrzymywała ona znaczną pomoc finansową i szkoleniową ze strony Iranu. Z drugiej strony, w ramach pomocy dla ludności szyickiej, budowane są przez tą organizację szpitale i szkoły, co wzmaga jej popularność, wśród lokalnej społeczności. Może to być także skutek lekceważenia, w przeszłości, przez centralne władze Libanu, szyitów. Paradoksalnie organizacja ta znajduje się pod parasolem ochronnym Syrii, w której dominują sunnici. Przez lipiec i sierpień 2006 roku Hezbollah cieszył się poparciem prawie wszystkich muzułmanów
W Libanie funkcjonują sunnickie grupy Fatah al-Islam, posiadające wizję utworzenia idealnego kalifatu oraz oczyszczenia islamu, ugrupowania salafickie i lokalne oddziały Braci Muzułmanów. Te ostatnie, przynajmniej do tej pory, koncentrują się na działalności raczej środkami pokojowymi. Natomiast Fatah al-Islam to jednostki bardzo dobrze wyszkolone, reprezentujące ludność całego spektrum państw arabskich. Najmniej w ich szeregach jest Palestyńczyków.
Od maja do sierpnia w 2007 roku, blisko Trypolisu, miały także miejsce walki armii libańskiej z Fatah al-Islam. Może to wskazywać na ukryty udział Syrii. Jednym słowem Fatah al-Islam, to zdaniem dyrektora Murkocińskiego „taki prawdziwy oddech Al Kaidy”.
Dla ścisłości należy dodać, że obecnie przeciwstawianie się fundamentalizmowi w Libanie jest powszechne, także w obozach palestyńskich.
Terroryzm libański jest zjawiskiem lokalnym, nie ma powiązań z zamachami w Madrycie i Londynie. Dyrektor Murkociński zaznaczył także, że „Liban skupia bardziej problemy, niż je generuje i nie jest, jak często się uważa „rajem dla terrorystów”.
Marcin Pietrzyk