AL DŻAZIRA

Wpisał: Marcin Pietrzyk

AL-DŻAZIRA – SPOJRZENIE DWUSTRONNE

Panarabska telewizja Al-Dżazira znana jest z odmiennego oblicza medialnego, typowego dla mediów arabskich. Z racji tego, że znana jest na całym świecie dla wielu Arabów pozostaje ich wizytówką, która ma kształtować ich tożsamość i pomagać innym zrozumieć kulturę arabską, także z wielu bolesnych stron. Jej dziennikarze w zasadzie wykształcili się na Zachodzie, poprzez to próbują oni wykorzystać zachodnie zdobycze technologiczne dla potrzeb arabskiej telewizji, jako motora kształtującego nową arabską opinię publiczną.
Charakterystyczne dla stacji jest to, że jej działalność wywołała wiele wpływu także w sferze politycznej, a nie tylko medialnej m.in. zdaniem Thomasa Friedmana.

Katarska telewizja założona została w 1996 roku.

Powstanie Al Dżaziry wypełniło jakąś próżnie w napiętym świecie arabskim. Paradoksalnie kwestie medialne wprzęgnięte zostały w trudne relacje polityczne i społeczne, dotyczące reżimów arabskich i sprawy wolnych mediów. Telewizja katarska jest specyficznie ulokowana w klasyfikacji typów mediów. Nawiązując do otwartości/zamknięcia mediów możemy zakwalifikować Al Dżazirę do tej pierwszej grupy. Wychodząc poza tradycyjne zamknięte typy medialne, występujące w innych krajach arabskich, takich jak Arabia Saudyjska, może faktycznie być ona źródłem napięć w świecie arabskim. Jeśli chodzi o formułę organizacji mediów, sposoby tworzenia reportażów, zakres wolności słowa i kontakt z widzami posiada ona wiele cech wspólnych z mediami zachodnimi. Jest jednakże bardziej odważna, porusza także kwestie bardziej sensacyjne i kontrowersyjne.

Wszystko to w konfrontacji z oczekiwaniami widzów przynosi wybuchową mieszankę. Al-Dżazira w przeciwieństwie do innych stacji, będzie się starała wychodzić naprzeciw oczekiwaniom widzów. Dotykając kwestii społecznych, politycznych, jak chociażby w popularnym programie „Przeciwstawne opinie” jest swoistą bazą doświadczalną dla nowych trendów, opinii, które pojawiają się dopiero w świecie arabskim, ale cieszą się pozytywnym odbiorem. Oczywiście stacja telewizyjna zaspokajająca naturalne prawo społeczeństwa do informacji, będzie bardzo popularna, co znajdzie odzwierciedlenie w wynikach sondaży. Kilka lat temu Algieria odcinała dostawy prądu w niektórych częściach kraju, aby uniemożliwić mieszkańcom oglądanie kontrowersyjnego reportażu o brutalnej wojnie domowej, emitowanego przez Al-Dżazirę. Takie zachowania wpływają tylko na wzrost popularności stacji.

Znamienne pozostają relacje Al Dżaziry z krajami arabskimi. Nie są to stusunki dobre, a niekiedy wzajemna różnica zdań pozostaje głęboka, co znajduje odbicie w kryzysach dyplomatycznych Kataru z innymi krajami arabskimi. Być może nie byłoby to żadną rewelacją, gdyby nie to, że Katar jest jednym z najmniejszych państw świata, choć jednocześnie bardzo bogatym.

Analizując kwestie telewizji katarskiej Al. Dżazira należy odnieść ją szerzej do kontekstu arabskiego. Pozwoli to zrozumieć pewne zależności, chociażby w relacjach z własnym społeczeństwem, jak i stosunku do państw zachodnich. Nie jest tajemnicą, iż media arabskie na zachodzie postrzegane są jako wygodne narzędzie propagandy. W przypadku propagandy irackiej obejmowała ona szeroką gamę narzędzi: od inscenizacji żalu, cierpienia, ograniczenia działalności ruchów dziennikarskich, rozbudowany system cenzury po sfabrykowane dokumenty, zdjęcia, podstawione reportaże na ulicy. Dezinformacja iracka wykorzystywała techniki nie nowe, ale czyniła to bardziej efektywnie i agresywnie niż inne reżimy.
Rola Al-Dżaziry w świadomości Arabów porównywalna jest do rewolucyjnych haseł z końca lat 70. Sytuacja zmieniła się znacznie po wojnie w Zatoce w 1990/91 roku, przedtem Arabowie byli uzależnieni tylko od stacji rządowych oraz zagranicznych serwisów, głównie CNN. W chwili gdy oglądają arabskich spikerów, czują się bardziej niezależni. Inną kwestią pozostaje uruchomienie serwisu po angielsku. W przeszłości Arabowie potrafili także czerpać z innych kultur, aby w ten sposób prezentować swoje wartości i poglądy. Analizując kwestię relacji telewizja Al Dżazira – publiczność arabska, możemy się przekonać, że wielu Arabów akceptuje wartości demokratyczne, bynajmniej nie uznając ich tylko za zdobycze- cywilizacyjne zachodnie. W chwili kiedy wiele spraw może być dostępnych na publicznym forum, nierzadko poruszane są tematy, które jeszcze do niedawna stanowiły tabu, powoduje, że Arabowie czują się bardziej wolni.

Najpopularniejszym gospodarzem arabskiego talk-showu jest Fajsal Al.-Kasim. Prowadzi on program “Przeciwstawne opinie”, podobny formatem do Crossfire na CNN. Fajsal Al-Kasim jest Syryjczykiem, studiował w Wielkiej Brytanii dramat i teatr na Uniwersytecie w Hull, później pracował w radiu BBC, sekcji arabskiej. Nie jest jednak lubiany w Syrii, ponieważ gości antagonistów aktualnego rządu. Wielu arabskich liderów na temat Al Kasima wypowiada się w następujący sposób: „język tego człowieka powinien być odcięty”. Al Kasim wspominał o 35 artykułach zebranych przez niego, w których atakowano jego osobę. Jeden w kuwejckiej gazecie Al-Watan porównywał Al Kasima do Salmana Rushdie. Krytyczne uwagi zawierała także gazeta katarska Al Raya. Egipt deportował nawet 35-letniego brata Al Kasima, znanego muzyka – Magda Al-Kasima, po wyemitowaniu krytycznego programu w stosunku do prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka.

Al Kasim mówi on o dalece większej swobodzie doboru gości, kwestii, aniżeli działo się to w czasie jego pracy w BBC. Czasem jednak Kasim traci kontrolę nad programem, jak działo się to w odcinku poświęconym poligamii. Po tym programie dyskusje wśród Arabów toczyły się jeszcze miesiące. W dyskusji wzięły udział egipska pisarka i islamistka Safinaz Kazem i Tojan Faisal, była jordańska parlamentarzystka. Ostatnia z nich uznała poligamię za złą praktykę, co wzburzyło Kazem uznając, że taka wypowiedź jest sprzeczna z islamem i może ją to kosztować życie.

W 1997 roku Al. Kasim gościł egipskiego uczonego Nassera Hamida Abu Zeida, który za apostazę musiał emigrować do Holandii. Żadna telewizja nie odważyła się na pokazanie czegoś takiego, osobę utożsamianą z Salmanem Rushdie. Nawet umiarkowani muzułmanie byli zszokowani. Podobnie odważne show miało miejsce pod koniec 1998 roku, kiedy w studiu pojawił się jordański działacz opozycyjny . Program retransmitowano, tak więc wielu Jordańczyków miało możliwość nagrania programu na video. W 2001 roku gościem programu był Muammar Qaddafi. Mówił, że USA mają prawo do kontruderzenia za 11-9, ale powinna odbyć się międzynarodowa konferencja na temat określenia definicji terroryzmu. Wielu Arabów było zaskoczonych tą mową. W jednym z talk-show Ibrahim Alloush, założyciel i redaktor strony internetowej „The Free Arab Voice on the Internet” powiedział, że media amerykańskie są zmonopolizowane przez cztery konglomeraty takie jak: Sony, Time Warner, Viacom i Walt Disney. Jednakże Al Dżazira rozbiła ten monopol.

Al Dżazira w opinii niektórych publiscystów i rezimów arabskich prezentuje treści fundamentalistyczne. Al. Dżazira jest otwarta na prezentację treści religijnych, ale podobne oskarżenia to duże nadużycie. W jednym z talk-show starł się Yusif Al.-Karadawi, czołowy islamski duchowny w Katarze i Sadeeq Jalal Al.-Azm, czołowy arabski świecki uczony i profesor filozofii na Uniwersytecie w Damaszku. Profesor mówił, że islam jest „wsteczną” religią i doceniał Kemala Ataturka za usunięcie islamu z kraju. Później kasety video z tego show na czarnym rynku sprzedawano po 40 dolarów. Niejednokrotnie zdarzało się, że lokalne władze czyniły problemy gościom na przyjazd do studia, odwoływane były wizyty, wyłączane telefony, czy groziło nawet aresztowanie. W jednym talk-show gościowi spadła sztuczna broda z powodu wzburzenia, którą założył w obawie przed islamskimi fundamentalistami.

Program „Przeciwstawne opinie” charakteryzuje to, że zapraszani są goście przeciwstawnych opcji typu: liberał/ultrakonserwatysta, skrajnie lewicowy/radykał prawicowy. Co ciekawie gośćmi programów Al. Dżaziry byli także politycy z Izraela, czy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niektórzy Arabowie oskarżali przez to Al. Dżazirę o bycie agentem Mosadu, czy CIA. Jednakże Al. Dżazira chciała tym udowodnić, że chce być przede wszystkim stacja obiektywną, co ma charakteryzować przypisany jej popularny slogan: „the opinion and the other opinion”.

Kolejny problem dotyczy terroryzmu i komunikatów Al Kaidy. Ważne będzie zwrócenie uwagi na istnienie w światowych mediach swoistej wojny cywilizacyjnej występującej pomiędzy mediami, czego przykładem może być symboliczne przeciwstawienie Al Dżaziry i CNN, choć bardziej chodzi tutaj o wzajemną rywalizację na polu medialnym. W jednym z komunikatów Al Dżazira wyemitowała oświadczenie Al Kaidy w którym grożono zamachami w stosunku do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii i Norwegii. W komunikacie znalazło się porównanie do sił zachodnich jako współczesnych krzyżowców, czy też wezwanie do zdecydowanej walki z najeźdźcami. Epatowanie terroryzmem we wspólczesnych mediach pozostaje jednakże niebezpieczną tendencją, kiedy często dla zysku wykorzystuje się sensację i strach. Aczkolwiek w tym przypadku wyniknął poważny problem, bowiem jednego dziennikarza hiszpański sąd oskarżył o współudziałanie z Talibami. Chodziło o dziennikarza Taysira Allouni. Nie udało się jednoznacznie ustalić istnienia tych kontaktów, ani tego w jaki sposób odbierał on kasety w Afganistanie. Zastosowano wobec niego areszt domowy na terenie Hiszpanii. W tym przypadku dziennikarz ten stał się ofiarą także własnej stacji, choć płaci ona za niego koszta sądowe. Przedstawiciele katarscy i niektóre arabskie środowiska medialne, także światowe, domagają się jego uwolnienia.

Interesującą kwestią pozostaje przyszłość stacji. Wydaje się, iż dopóki sprawa wolnych mediów w świecie arabskim nie zostanie rozwiązana, będzie rosła popularność tej stacji. Podobnie będzie w przypadku nawarstwiających się trudności dzielących świat arabski i Zachód. Nie oznacza to jednak, iż Al-Dżazira jest skłonna wykorzystywać tylko te poniekąd negatywne czynniki. Pomimo wielu gróźb płynących pod jej adresem, już teraz można powiedzieć, że jej istnienie jest przynajmniej zrozumiałe. Ostateczne zobrazowanie kwestii Al- Dżaziry jest na razie niemożliwe z uwagi na postępujące procesy, na których zakończenie należy jeszcze poczekać.

Opracowanie: Ibrahim El-Cheikh i Marcin Pietrzyk