Konsekwencje kryzysu migracyjnego dla Niemiec i Unii Europejskiej

W tematyce europejskiej odbyła się w Poznaniu konferencja pt. „Konsekwencje kryzysu migracyjnego dla Niemiec i Unii Europejskiej” (dn. 26 kwietnia 2016 roku). Organizatorem konferencji był Instytut Zachodni w Poznaniu (ul. Mostowa 27) oraz Fundacja im. Heinricha Bölla. Na początku konferencji krótką przemowę inauguracyjną wygłosili przedstawiciele organizatorów dr Michał Nowosielski (dyr. Instytutu Zachodniego) i Małgorzata Kopka z Fundacji im. Heinricha Bölla (koordynatorka sekcji polityki międzynarodowej).

Oprócz przedstawicieli tych instytucji obecni byli także reprezentanci władz Brandenburgii w sprawach integracji, czy migracji, organizacja UNHCR, Wydział Spraw Cudzoziemców w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, Ośrodek Badań nad Migracjami UW, Międzynarodowa organizacja ds. Migracji, czy Migrant Info Point z Centrum Badań Migracyjnych UAM.

Dr Michał Nowosielski ocenił na początku, iż obecny kryzys migracyjny zdaje się zagrażać fundamentom, ale też całemu projektowi europejskiemu. Zwrócił uwagę na rozdarcie Europy, będącej ojczyzną praw człowieka, a rozdarcie ideologiczne jest widoczne głównie na płaszczyźnie moralnej. Z jednej strony uważa się, iż bezwarunkowa pomoc dla uchodźców miałaby być wpisana w europejski system wartości, ale przeciwnicy przyjmowania uchodźców wskazują, iż obecne migracje uderzają we wspomniany system wartości, czy nawet podstawy cywilizacji europejskiej.

Małgorzata Kopka przypomniała cele Fundacji im. Heinricha Bolla, znanej także jako fundacja zielonej polityki. Jej głównym celem jest troska o drugiego człowieka niezależnie od jego pochodzenia, czy religii. W sprawie kryzysu migracyjnego wskazała, iż „kryzys uchodźczy nie wziął się znikąd, a jego przyczyny to konflikty zbrojne,  zmiany społeczne i klimatyczne”.

 

 

W PANELU 1 swoje wystąpienia przedstawili: dr Doris Lemmermeier (pełnomocniczka ds. Integracji Rządu Landu Brandenburgia), Frauke Steuber (przedstawicielka zespołu Pełnomocnika Senatu Berlińskiego ds. Integracji i Migracji), dr Marcus Engler (UNHCR, Sieć Migracja w Europie), Izabela Szewczyk (dyr. Wydziału Spraw Cudzoziemców w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim). Z uwagi na nieobecność dr Lemmermeier jej referat został odczytany przez niemieckiego pełnomocnika. Panel prowadził prof. Tomasz Budnikowski z Instytutu Zachodniego.

W referacie dr Doris Lemmermeier podkreślono, iż w Niemczech zamieszkuje około 17 mln osób (20 proc. społeczeństwa), posiadających pochodzenie imigranckie. Po ujawnieniu się problemu migracyjnego w społeczeństwie niemieckim pojawiają się oddolne inicjatywy obywatelskie, mające na celu pomoc uchodźcom. Do form aktywnej gościnności, przejawiających się m.in. w organizowaniu pomocy przy wizycie w urzędzie, kursach językowych, zabawach z dziećmi przyznało się około 10 proc. respondentów, przy czym ujawniają się także postawy ultraprawicowe, czy zdarzają się ataki na ośrodki dla uchodźców. Generalnie tak jak cała Europa, podobnie struktury państwa niemieckiego napotykają problemy z rozwiązaniem tego kryzysu. Dr D. Lemmermeier przyznała, iż „państwo niemieckie jest niewydolne, jest mi bardzo przykro o tym mówić przed polską publicznością” (1). Migranci rozdzielani są według klucza powiatów do bloków, wspólnot komunalnych, a także do awaryjnych noclegowni np hal sportowych (2).

Frauke Steuber przedstawiła tabele obrazujące profil etniczny imigrantów w Niemczech. W przypadku obecnego kryzysu uchodźców jego skala spowodowała, iż kryzys objął także administrację, gdzie pojawiły się trudności przy składaniu wniosków. Tym niemniej władze uruchomiły działania mające przyspieszyć rozwiązanie problemu, jak plany otwarcia na jesień 2016 roku nowego centrum recepcyjnego na terenie byłego lotniska Tempelhol w Berlinie (3).

W ramach dyskusji F. Steuber wskazała, iż tam gdzie przebywa najwięcej uchodźców, to ludzie pozostają najbardziej otwarci, a gdzie jest ich mniej, to społeczeństwo jest mniej otwarte. Pozytywnie odniosła się do prowadzenia dialogu muzułmańsko-chrześcijańskiego w Niemczech, uznając, iż uchodźcy mogą być szansą dla Niemiec. Podkreśliła pilną potrzebę wprowadzenia badań szkolnych, uruchomienia karty zdrowotnej dla uchodźców, czy Job Center – wspomagania integracji na rynku pracy, a uzupełnieniem byłoby wsparcie dla wolontariatu.

W wywiadzie dla TVP 3 Poznań  przypomniała, iż „integracja uzależniona jest od ofert, jakie prezentuje dany kraj, jak do uchodźców podchodzą rodowici mieszkańcy”.

Dr Marcus Engler wskazał w swoim wykładzie, iż ludzie posiadają prawo do międzynarodowej ochrony według odpowiednich standardów, potrzebują integracji i działań organizacji pozarządowych, typu NGOs. Jak ocenił około 50 proc. z tych, którzy składają wniosek mają szansę zostać w Niemczech. Dotyczy to wielu uchodźców z Iraku, Erytrei, czy Syrii, innych krajów ogarniętych wojną domową. Później mogą do nich dołączyć ich rodziny. Nie dotyczy to jednak migrantów pochodzących z krajów tzw. bezpiecznego pochodzenia (choćby z regionu Bałkanów). Jak podaje w swoim artykule „w przeciwieństwie do nich wskaźniki udzielonej ochrony dla wnioskodawców z Bałkanów Zachodnich wyniosły niemal zero procent” (4).

W przypadku oceny uchodźców pod względem ich potencjału zawodowego, to konsultant z UNHCR zaznaczył, iż „uchodźcy nie są urodzonymi fachowcami, pozostają straumatyzowani, pojawi się też problem uznawalności ich dyplomów w Niemczech”. Być może z tego powodu obecną niemiecką politykę migracyjną cechuje tzw. „role-back” – odchodzenie od polityki liberalnej do restrykcyjnej, która przejawia się choćby w zawieszeniu prawa do sprowadzenia rodziny (do 2 lat). Dodatkowo na popularności zyskują populistyczne partie prawicowe, typu Alternatywa dla Niemiec (Alternative für Deutschland – AfD), czy ruch Pegida (5).

Niemcy od 2 wojny światowej nie zetknęły się z podobną skalą migracji, a w czołówkach serwisów wiadomości dominuje kryzys migracyjny (gdzie przeciętnie na każde 15 minut wiadomości, 12 min to informacje dotyczące uchodźców).

Izabela Szewczyk zauważyła, iż „Polska nie jest krajem, do którego chcą uciekać uchodźcy, ale obowiązują ją konwencje ds. uchodźców”. W tej materii Polska rozpatruje od kilku do kilkunastu tys. wniosków rocznie, a organem decyzyjnym jest Urząd ds. Cudzoziemców (6). W ostatnim czasie specyfiką polską jest 100, a nawet 120 proc. wzrost zainteresowania pracą w Polsce, głównie chodzi o migrantów ekonomicznych z Ukrainy. Wcześniej zezwolenia na pracę, czy zezwolenia na pobyt wiązały się z pobytem czasowym, obecnie coraz częściej chodzi o legalizację dłuższego pobytu.  W 2015 roku około 58 tys. osób z Ukrainy starało się o kartę pobytu w Polsce.

Ważną grupą migracyjną w społeczeństwie polskim pozostają także obywatele Wietnamu, którzy przybywają do Polski już od lat 60 XX wieku.

W PANELU 2 swoje wystąpienia przedstawili: dr hab. Maciej Duszczyk (Ośrodek Badań nad Migracjami UW, Instytut Polityki Społecznej UW), Joanna Łozińska (Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji), prof. Andrzej Sakson (Instytut Zachodni) i Karolina Sydow (Centrum Badań Migracyjnych UAM, Migrant Info Point). Panel prowadził Tomasz Morozowski z Instytutu Zachodniego.

Dr hab. Maciej Duszczyk w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na duże znaczenie kryzysu migracyjnego na istnienie samych fundamentów UE. Kiedy Europa integrowała się na różnych poziomach, począwszy od Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, a zasady z Maastricht nie zmieniały się w przypadku zaistnienia deficytu budżetowego w danym kraju UE, kryzysu w Grecji, to kryzys migracyjny zdaje się to zmieniać. W tym ujęciu skrytykował także pojęcie relokacji uchodźców, które „z punktu widzenia polityki migracyjnej jest czymś nieefektywnym i wątpliwym”. Zwrócił także uwagę, iż „Polska mogła zadeklarować przyjęcie nawet 50 tys. uchodźców w ciągu jednego miesiąca, gdyby okazało się to politycznie potrzebne”. Tak rozumując jeśli politycy zmuszeni są często brać odpowiedzialność za wiele spraw dotyczących polityki migracyjnej, to jednak też powinni przewidywać konsekwencje swoich decyzji.

W kryzysie migracyjnym szczególną rolę odegrała Turcja, której jednak w sprawach przestrzegania prawa bliżej jest przedrewolucyjnej Tunezji, czy Maroko, aniżeli krajom unijnym. W wyjaśnieniu przyczyn obecnego kryzysu znamienna okazała się polityka prezydenta Turcji – R. T. Erdogana, który podobnie jak były przywódca Libii – M. Kadafi (w obronie przed bombardowaniem Zachodu), wykorzystał uchodźców, jako instrument realizacji własnej polityki. W przypadku Erdogana chodziło o zobowiązania finansowe UE względem Turcji.

Joanna Łozińska koncentrowała się bardziej na pozytywnych akcentach migracji, poza tym opisywała sytuację, kiedy przedstawia się jej zafałszowany obraz. Kiedy w doniesieniach medialnych ciągle słychać, iż „wojna w Syrii zapoczątkowała ruch uchodźców ” to należy pamiętać, iż uchodźcy uciekają przede wszystkim do krajów ościennych (takich jak Liban, Jordania, czy Turcja), a wielu z nich ucieka przed konsekwencją biedy w Afryce. Migracja jednak jako proces może być też zjawiskiem pozytywnym, kiedy przybysze tworzą nowe miejsca pracy, czy przyczyniają się do zwiększenia bogactwa kulturowego danego kraju. Prawdą jest jednak, iż uchodźcom jest ciężej niż migrantom ekonomicznym, a chodzi głównie o traumę, czy nostryfikację dyplomów.

Autorka referatu wskazała, iż „państwa europejskie powinny solidarnie rozwiązać ten problem, a zamykanie granic, czy stawianie murów to nie jest skuteczne zarządzanie migracjami”. Poza tym „potrzebne są debaty w sprawie kryzysu imigracyjnego, choć oparte na faktach, a nie emocjach, podsycanych strachem”.

Prof. Andrzej Sakson przypomniał o tym, iż wniosek o azyl należy złożyć na terenie UE w pierwszym kraju po przekroczeniu granicy,  inaczej osoba może podlegać procesowi o readmisji, a wnioski nie będą uznawane. Formalnie po przekroczeniu granicy turecko-greckiej taka osoba nie posiada prawa złożyć wniosku o azyl w Niemczech. Tym niemniej sytuacja tak wyglądała tylko do 2015 roku, kiedy przyjmowano w zasadzie wszystkich, a strumień migrantów przemieszczał się głównie do Niemiec (7).

W wykładzie prof. Sakson zaznaczył dodatkowo, iż w debacie publicznej miesza się uchodźców i migrantów zarobkowych. W konsekwencji następuje wtedy proces stygmatyzacji ludności arabskiej, a najbardziej tracą na tym uchodźcy. Poza tym wśród respondentów występuje często stereotyp antyimigrancki, kiedy dana osoba nie miała jeszcze kontaktów z uchodźcami. Istnieje też problem migrantów z krajów bałkańskich, przykładowo z Albanii, którzy niszczą swoje dokumenty, a przedstawiają siebie jako Syryjczyków. Przy takiej ogromnej masie ludzi system staje się wtedy niewydolny, dodatkowo niszczona jest procedura azylowa.

Karolina Sydow zwróciła uwagę na różnice w debacie polsko-niemieckiej względem uchodźców. Dyskurs publiczny w sprawie uchodźców wyróżnia stosunek do kwestii terroryzmu. Jeśli w Niemczech brakuje tych związków, to w Polsce pozostaje widoczny, pojawiają się opowieści o zderzeniu cywilizacji, a nawet końcu Europy. W mediach prawicowych pojawiają się opowieści o najeźdźcach, przywoływane są analogie do upadku Cesarstwa Rzymskiego, a nawet wkroczenia Armii Czerwonej. Uchodźcy często postrzegani pozostają przez pryzmat inności, szczególnie seksualnej. Poza tym w reakcji kościoła w Niemczech jednoznacznie potępiono rasizm i ksenofobię, zaś w Polsce jest to reakcja stonowana, nie jest wyrazista, podkreśla się to, aby przyjmować tylko chrześcijan, uwypukla się zagrożenie islamizacją, dyktat Berlina, czy piętnuje postawy imigrantów, którzy tylko „udają” uchodźców.

W samej debacie publicznej, poświęconej uchodźcom wystąpiły istotne zmiany. Kiedy początkowo dyskutowano o pomocy (przytaczano przypadki śmierci na morzach), potem akcentowano żądania względem uchodźców, iż powinni się integrować w społeczeństwach europejskich, a wielu z nich może nie mieć szans na ochronę. Podobnie, kiedy wcześniej krytykowano UE, iż niewiele czyni w sprawie uchodźców (twierdza budowana za pomocą Frontexu), później żądano, aby uszczelniła bardziej swoje granice zewnętrzne (8).

 

Na konferencji obecna była także uchodźczyni z Czeczeni – Zargan Nasordinova , współautorka książki pt. „186 szwów. Z Czeczenii do Polski. Droga Matki„.

zargan

Kaszubska, Anna, Nasordinova Zargan (2016), 186 szwów. Z Czeczenii do Polski. Droga Matki, Warszawa: Edipresse Polska Sa.

 

PRZYPISY:

(1) Na początku 2016 roku w polskich serwisach internetowych znany był artykuł pt. „Tu jest piekło”, zamieszczony m.in. na Onecie, Naszym Pulsie, czy Euroislamie, a będący polskim przedrukiem z „Suddeutsche Zeitung”. Opisano w nim trudną sytuację uchodźców w Berlinie, ale także pracowników, którzy zajmują się tym problemem.

(2) Dr Marcus Engler podał, iż w marcu 2016 roku w całych Niemczech było zajętych przez uchodźców 687 hal sportowych, Biuletyn Instytutu Zachodniego, Niemcy a kryzys wywołany napływem uchodźców – geneza, reakcje i wyzwania, nr 233/2016, ds. 12.4.2015.

(3) Na terenie nieczynnych hangarów byłego lotniska Tempelhol pierwsi uchodźcy pojawili się już pod koniec października 2015 roku (przyp. red. Emiddle East).
(4) Biuletyn Instytutu Zachodniego, Niemcy a kryzys wywołany napływem uchodźców…, s. 2.
(5) Jak podaje dr Marcus „w lutym 2015 roku 12 proc. respondentów w całym kraju opowiedziało się za partią AfD,.. trzecią pod względem popularności partią polityczną”, op. cit., s. 7.

(6) Polish visa procedures for citizens of Middle Eastern countries (opis wymogów wizowych w artykule z 2008 roku).

(7) Po szczycie UE w Brukseli w dn. 17-18.3. 2016 roku wynegocjowano porozumienie z Turcją, które m.in. w sprawach readmisji przewiduje, iż „za każdego uchodźcę z Syrii, który zostanie zawrócony z Grecji od Turcji, inny syryjski uchodźca przebywający w Turcji zostanie przesiedlony do państwa unijnego (readmisja Syryjczyków ma rozpocząć się od 4.4.2016 r)”, Joanna Dobrowolska-Polak, Biuletyn Instytutu Zachodniego, Turcja, Unia Europejska i uchodźcy. Porozumienia w sprawie zarządzania kryzysem migracyjnym, nr 229/2016, dn. 22.3.2016, s. 3.

(8) Jak zaznaczono w materiale informacyjnym Centrum Badań Migracyjnych w Poznaniu (www.cebam.amu.edu.pl) istnieje od 2013 roku, a Migrant Info Point od 2013 roku.

 

Opracowanie: Marcin Pietrzyk