ŚWIAT – EMIDDLE- EAST.COM https://emiddle-east.com Portal i Kwartalnik Emiddle East Thu, 18 Apr 2024 05:20:00 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.5.2 https://emiddle-east.com/wp-content/uploads/2022/01/cropped-eme-32x32.png ŚWIAT – EMIDDLE- EAST.COM https://emiddle-east.com 32 32 ATAK IRANU NA IZRAEL https://emiddle-east.com/atak-iranu-na-izrael/ Mon, 15 Apr 2024 15:21:53 +0000 https://emiddle-east.com/?p=2392 Nocny atak Iranu na Izrael z 13 na 14 kwietnia 2024 roku zelektryzował społeczność międzynarodową na całym świecie. W przekazie Iranu był to odwet za zbombardowanie konsulatu irańskiego w Damaszku (1 kwietnia), za który to atak Iran oskarżył Izrael. W wyniku ataku na konsulat zginęło kilku wysokich rangą irańskich wojskowych, a cała operacja została uznana jako atak na państwo irańskie. Niepokój wzbudziły też obawy o możliwe zablokowanie cieśniny Ormuz w wypadku eskalacji tego konfliktu. Po perturbacjach z transportem ropy i innych towarów na Morzu Czerwonym byłaby to katastrofa dla świata i gospodarki globalnej.

Pomimo tego skala irańskiego odwetu zaskoczyła społeczność międzynarodową. Według wstępnych danych wystrzelono około 120 pocisków balistycznych średniego zasięgu oraz około 30 pocisków manewrujących (dane Zakładu Badań i Analiz Militarnych), a do tego ponad 300 dronów. Co ciekawe w ataku nikt nie zginął, obrona Izraela zadziałała, to jednak w opinii części komentatorów obie strony konfliktu mogą paradoksalnie uznać to za swój sukces. W podobnym tonie wypowiedział się m.in.  dziennikarz i ekspert ds. Bliskiego Wschodu Jarosław Kociszewski na łamach Didaskalia WP.pl, zaznaczając, iż w tym ataku doszło do 3 precedensów był to największy atak dronów w historii, po raz pierwszy zaatakowano Izrael z terytorium Iranu oraz po raz pierwszy jakiś kraj arabski stanął po stronie Izraela( wskazano na Jordanię).

 USA już zadeklarowały, iż nie wesprą Izraela w możliwym kontrataku. Według wstępnych danych straty wynikające z obrony przewyższyły dwukrotnie koszt ataku, co może być atutem na korzyść Iranu (około 2 mld dolarów koszt obrony wobec 1 mld dolarów koszt ataku). Udana obrona przez Izrael nastąpiła w wypadku kiedy Iran uwierzytelnił swoją postawę i gotowość do wojny, zaznaczając, iż nie będzie tolerował przekraczania czerwonej linii (w tym przypadku był to atak na konsulat w Damaszku).

W sprawie antagonizmu irańsko-izraelskiego dziennikarz Kociszewski przypomniał, iż te złe relacje nie były kiedyś normą, a w czasie władzy szacha w Iranie (do momentu jego obalenia przez Chomeiniego w 1979 roku), wręcz były to dobre relacje. W innym fragmencie wywiadu na Didaskalia Wp.pl zaznaczono, iż Iran mógł sondować też działanie izraelskiej „Żelaznej Kopuły”, czy też sprawdzać wiarygodność niektórych zachodnich sojuszników wśród krajów arabskich. W tym przypadku chodzi głównie o Jordanię, a jej możliwa destabilizacja byłaby w obecnej sytuacji bardzo korzystna dla Iranu. Wynikać to może choćby z faktu większej swobody na oddziaływanie na Zachodni Brzeg Jordanu.

Do roku 1967 (wojna sześciodniowa) Jordania była opiekunką miejsc świętych we wschodniej Jerozolimie, a Zachodni Brzeg Jordanu stanowił część jej terytorium (przypomnienie redakcji Emiddle East). Co ciekawe w Jordanii ponad połowa mieszkańców może posiadać pochodzenie palestyńskie, zamieszkuje też wielu uchodźców z Syrii, czy Iraku. Z uwagi na wojnę w Gazie obecna postawa władz w Jordanii może zostać przyjęta wśród jej mieszkańców co najmniej sceptycznie, a może nawet wrogo. Trzeba jednak przyznać, iż władze jordańskie zostały postawione w bardzo kłopotliwej sytuacji (podobnie w innych krajach arabskich, które pozostają z reguły we wrogich relacjach z Iranem, ale deklarują wsparcie dla mieszkańców Gazy).

W przypadku Iranu historycznie jej wielki przywódca Cyrus II Wielki przysłużył się wielce Żydom, kiedy jego podbicie Babilonu pozwoliło Żydom na zakończenie niewoli babilońskiej w 539/538 r. pne i powrót do Judy. W Dziejach Herodota, pierwszego zachodniego historiozofa opisano życiorys Cyrusa, jego cudowne ocalenie w dzieciństwie, wyzwolenie się Persów spod władzy Medów, podbicie Babilonu (tytuł „Króla królów”), stworzenie podwalin pod przyszłe imperium perskie, ale też zgubną żądzę władzy. W ostatniej fazie jego podbojów w dość awanturniczej wyprawie na wschodnich wybrzeżach Morza Kaspijskiego przeciwko plemieniu Massagetów został ostatecznie pokonany przez królową Tomyris. Tym niemniej jego imperium mogło trwać nadal, a kolejnym wielkim władcą z dynastii Achemenidów został Dariusz I Wielki 522-486 pne (po Kambyzesie II i Bardiji). W samej Biblii tak opisano sylwetkę Cyrusa:

„1 Tak mówi Pan o swym pomazańcu Cyrusie: «Ja mocno ująłem go za prawicę, aby ujarzmić przed nim narody i królom odpiąć broń od pasa, aby otworzyć przed nim podwoje, żeby się bramy nie zatrzasnęły. 2 Ja pójdę przed tobą i nierówności wygładzę. Skruszę miedziane podwoje i połamię żelazne zawory. 3 Przekażę ci skarby schowane i bogactwa głęboko ukryte, ażebyś wiedział, że Ja jestem Pan, który cię wołam po imieniu, Bóg Izraela. 4 Z powodu sługi mego Jakuba, Izraela, mojego wybrańca, nazwałem ciebie twoim imieniem, pełnym zaszczytu, chociaż Mnie nie znałeś. 5 Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga. Przypaszę  ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, 6 aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Pan, i nie ma innego  (Iz 45, 1-6).

 

BIBLIOGRAFIA:

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/atak-iranu-na-izrael-ogromny-koszt-obrony/m7qz4zq

  • Łukasz Pacholski, Irański atak na Izrael, Zakład Badań i Analiz Militarnych,

https://zbiam.pl/iranski-atak-na-izrael/

  • Wikipedia, Cyrus I Wielki,

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cyrus_II_Wielki

 

]]>
MIGRACJE W HISTORII EUROPY NA TLE KRYZYSU UE W LATACH 2014 – 2016 https://emiddle-east.com/migracje-w-historii-europy-na-tle-kryzysu-ue-w-latach-2014-2016/ Wed, 13 Oct 2021 19:14:16 +0000 https://emiddle-east.com/?p=2109 MIGRACJE  W  HISTORII  EUROPY  NA  TLE  KRYZYSU  UE  W  LATACH  2014  –  2016

TEKST W PDF 

Artykuł ukazał się w publikacji: `Współczesne uwarunkowania bezpieczeństwa europejskiego`, Tom II, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, Koło Naukowe Bezpieczeństwa Morskiego, Koło Naukowe Obronności Państwa, Gdynia 2016, ss.95-108.

 

STRESZCZENIE 

W artykule omawiana jest problematyka migracji w historii Europy, istoty bycia Europejczykiem w kontekście obecnego kryzysu UE w latach 2014-2016. W świetle obecnego kryzysu migracyjnego, będącego jednym z następstw „Arabskiej Wiosny”[1], powstania Państwa Islamskiego, skupiono się w artykule głównie na korzeniach Europy.

 

WSTĘP

            W ostatnich latach dynamizm wielu wydarzeń dotyczących UE, takich jak kryzys finansowy, wojna na Ukrainie, kryzys migracyjny, Brexit, próba zamachu stanu w Turcji, zapowiedź zmian w sojuszu euroatlantyckim po wyborze  Donalda Trumpa w USA, skłania wiele osób do analizy tych nowych wyzwań. Jednym z bardziej istotnych pozostaje kryzys migracyjny, który pośrednio wiąże się z pozostałymi, wymienionymi wydarzeniami. W kontekście kryzysu migracyjnego, będącym w istocie tylko częścią innych zachodzących procesów natury demograficznej, ekonomicznej, politycznej, pojawiają się hasła nacjonalistyczne w Europie, krytykuje się coraz częściej ideę społeczeństwa wielokulturowego, zamiast tego przywoływana jest np. koncepcja „Eurabii”[2].

            W opinii wielu polityków, naukowców, czy publicystów nastąpił kryzys UE, jej instytucji, czy nawet kryzys jej tożsamości. Po kryzysie finansowym w 2008 roku, „Arabskiej Wiośnie” (od 2010 roku), związanymi z tym migracjami na kontynent europejski, początkowo ucierpiały najbardziej kraje południowej Europy, takie jak Grecja, czy Hiszpania. Kolejną cezurą czasową był rok 2014, kiedy doszło do wojny na Ukrainie, czy powstania Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. W 2015 roku kryzys migracyjny uderzył ze zwielokrotnioną siłą w centralną Europę (głównie Niemcy), choć obecnie jego tempo osłabło, to jednak podzielił Europę, ujawnił jej różne słabości. W kolejnym roku w referendum Brytyjczycy ogłosili chęć wystąpienia z UE (Brexit). Jako jedną z przyczyn Brexitu wskazywano niezgodę na dyktat Niemiec w sprawie rozwiązania kryzysu, związanego z pojawieniem się fal migracyjnych, głównie z rejonu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Tym niemniej część Brytyjczyków mogła także niechętnie spoglądać wobec migracji wewnątrzunijnych, choćby z Polski, Litwy i innych krajów[3]. W tym kontekście niektóre gazety brytyjskie już w 2004 roku porównywały skalę tych migracji z Europy Środkowo-Wschodniej do czasów przybycia francuskich hugenotów[4]. Jeśli w 2004 roku pisano o tym w formie anegdot, nawet wyolbrzymiano pewne fakty, to jednak groźba wyjścia Wielkiej Brytanii z UE  jest jak najbardziej realna.

            W artykule przyjęto, iż przyczyny obecnego kryzysu migracyjnego w UE wynikają głównie ze złożonej sytuacji geopolitycznej, jaka powstała na terenach dawnej Syrii i Iraku. Powstanie Państwa Islamskiego w 2014 roku, rywalizacja Zachodu i Rosji względem Syrii, spowodowało masową migrację osób, początkowo na tereny sąsiednich państw (Libanu, Jordanii, Turcji), później także w obręb UE. W świetle unijnej Konwencji Dublińskiej imigranci spoza UE, starający się o azyl powinni uczynić to w pierwszym kraju, do którego dotarli. Problem jest jednak o tyle złożony, iż w fali migracyjnej, znajdują się zarówno osoby uciekające przed wojną, prześladowaniami, jak też osoby, które decydują się na migrację z przyczyn ekonomicznych (np. z krajów bałkańskich). Co więcej Niemcy w okresie od 24 sierpnia do 10 listopada 2015 roku zawiesiły obowiązywanie protokołu dublińskiego wobec obywateli Syrii[5]. Dodatkowo już w 2013 roku niemiecki Trybunał Konstytucyjny określił, iż nie można deportować migrantów z powrotem do Grecji[6]. Z kolei po podpisaniu porozumienia UE z Turcją w marcu 2016 roku o zwalczaniu nielegalnej imigracji w obrębie UE, UNHCR i organizacja Lekarze Bez Granic uznali porozumienie za niezgodne z prawem międzynarodowym. Jako kontrowersyjny uznano także zapis przyjęty przez UE, iż Turcja jest krajem bezpiecznym.

Przy okazji kryzys migracyjny podzielił kraje UE, uwypuklił kryzys instytucjonalny, postawił pytania odnośnie tożsamości samej Europy. W świetle problemów związanych z obecnym kryzysem migracyjnym, spróbowano odnieść się do zagadnienia korzeni Europy, migracji historycznych, celem spojrzenia na sprawy obecnego kryzysu w UE przez pryzmat historii. Zdając sobie sprawę, iż nie można tego dokonać tylko na kilku stronach, podjęto próbę wyjaśnienia niektórych przyczyn obecnego kryzysu migracyjnego, a także możliwych jego reperkusji na przyszłość. Zasugerowano w artykule, iż kryzys migracyjny wskazał na pilną potrzebę określenia granic geograficznych zjednoczonej Europy, czy określenia istoty europejskości. Wspomniane aspekty, często pomijane w dyskusjach na temat bezpieczeństwa europejskiego mogą być jednak kluczowe przy rozwiązywaniu różnych problemów, choćby w przypadku rozwiązania kryzysu migracyjnego.

HISTORYCZNE MIGRACJE

W wielu aspektach możemy uznać, iż historia Europy to nieustanny proces migracji, przenikania różnych kultur. W swoich pracach prof. Paul Kennedy, czy prof. Zygmunt Bauman[7] wskazywali, iż ten kontynent cechował niezwykły dynamizm, a po roku 1500 Europa przewodziła światu na polu odkryć geograficznych, czy w dziedzinie rozwoju przemysłu, rozwoju naukowego.

Podobnie jak na innych kontynentach silnym magnesem skłaniającym określone narody, grupy społeczne do migracji na teren Europy było zjawisko nierównomiernego rozwoju poszczególnych cywilizacji, różnic w rozwoju materialnym, czy dochodach, przypadki wojen, epidemii, czy innych katastrof. W przypadku niektórych społeczeństw w starożytności, takich jak Scytowie w Azji Środkowej, Mongołów, semickich nomadów w obrębie Pustyni Syryjskiej, wyprawy łupieżcze były wręcz podstawą rozwoju ich gospodarek.

Celem ich ataku były państwa, kultury, czy cywilizacje zasobne. Zanim jednak moglibyśmy uznać to za dowód, iż barbarzyńskie ludy doprowadziły do regresu kulturowego rozwiniętych cywilizacji, warto wskazać, iż często wróg, który zagraża jest utożsamiany z barbarzyńcą. Podobnie Arabowie oceniali Franków w okresie I wyprawy krzyżowej, czy Chińczycy Mongołów w XIII wieku. Zanim jednak Mongołowie złupili Chiny, Azję Środkową, Bagdad, to na terenie Mongolii, Tybetu przenikały się wpływy religijne nestorianizmu (lokalnego chrześcijaństwa), islamu, buddyzmu i szamanizmu. Trudno przypuszczać, aby „dziki” lud zdołał zapanować nad światem i zdobyć ówczesne jego centrum – Bagdad. W tym czasie wnuk Czyngis Chana – Hulagu Chan, którego matka była nestorianką, dotarł aż do Palestyny.

W czasach Imperium Rzymskiego, później w okresie średniowiecznej Europy wystąpiły także znaczne migracje ludności żydowskiej. W największym zakresie stało się tak po zburzeniu Jerozolimy w 70 r. przez Tytusa, później w okresie rekonkwisty hiszpańskiej. Poza Jerozolimą w I w n.e. istniały znaczne skupiska żydowskie w Antiochii, Egipcie, Rzymie i innych miejscach. Zburzenie świątyni jerozolimskiej spotęgowało procesy migracyjne ludności żydowskiej na kontynencie europejskim, czy w regionie Bliskiego Wschodu. O tych czasach opowiada w swoim dziele Józef Flawiusz w „Wojnie żydowskiej”. Tym niemniej decydujący cios został wymierzony nie ze strony obszaru śródziemnomorskiego, ale z Północy.

Uosobieniem biblijnego Goga i Magoga dla Rzymu stały się plemiona Gotów, Wandali, Sarmatów oraz innych plemion. Historycy uznali, iż Imperium Rzymskie padło wtenczas ofiarą „Wędrówki Ludów” ze Wschodu i Północy. Kiedy porównać czasy Imperium Rzymskiego oraz obecnej Unii Europejskiej przeciwstawienie Północ – Południe mogło być odbierane całkiem odwrotnie.

Najazdy Gotów i innych plemion doprowadziły do upadku państwowości rzymskiej, choć ich realny wpływ na te procesy odzwierciedlał jedynie sam „wierzchołek góry lodowej”. W wypadku migracji żydowskich, związanego z tym rozwoju chrześcijaństwa, doszło do zmiany religii panującej w Europie. W obydwu tych przypadkach były to procesy o charakterze długotrwałym, rozciągniętym w czasie na całe wieki, wpływie połączonym ściśle z innymi czynnikami. Pochodzenie Gotów nie do końca jest znane. Najczęściej wymienia się ich mityczną ojczyznę na terenach Gotlandii. W ówczesnym Cesarstwie Rzymskim barbarzyńców określano wtenczas Gotami, podobnie ludy germańskie, praprzodków obecnych Słowian, czy Sarmatów. W I w. n.e. Goci mieli zamieszkiwać u ujścia Wisły, a zdaniem H. Wolframa, nawet nazwa polska „Gdańsk” miała pochodzić z języka gockiego. Nieprzypadkowo ten sam Autor nazywa króla polskiego Jana III Sobieskiego, który walczył wespół z wojskami niemieckimi przeciwko Turkom – gockim Marsem[8].

Historia Europy pełna jest dowodów, iż migracje pozostawiły na niej niezatarte piętno. Wskazać można choćby wpływ kulturotwórczy migracji Celtów na terenach niemal całej Europy. Ich wpływ obecnie jest najbardziej widoczny w Irlandii i Francji. Podobnie najazdy Wikingów oraz Hunów pozostawiły niezatarty obraz w Europie.

Niepokojące pozostaje jednak to, iż wraz z kulturotwórczym aspektem migracji, istniały też jej negatywne aspekty – upadek państw, przemoc, często niszczenie osiągnięć ówczesnej kultury. Poczynając od czasów najdawniejszych kiedy Scytowie z Azji Środkowej infiltrowali tereny obecnej Europy Środkowo – Wschodniej w VI w. pne, chroniąc się przed zemstą króla perskiego Dariusza[9], kiedy Fenicjanie docierali na Wyspy Cynowe (brytyjskie), aż po wielkie przesiedlenia ludności w Europie Środkowo – Wschodniej, będące następstwem II wojny światowej, migracje i krzyżowanie się kultur, pozostają nieodłącznym elementem historii Europy.

Opisując zjawisko migracji w Europie warto wspomnieć także o jednej z „przygód” europejskich, a mianowicie powstanie Królestwa w Jerozolimie w 1099 roku. Po wezwaniu papieża liczne grupy ludności reprezentujące różne stany (rycerze, kapłani, szlachta, chłopi) wraz z rodzinami pomaszerowały przez Konstantynopol w kierunku Ziemi Świętej na pomoc chrześcijanom bliskowschodnim, ale też w nadziei zdobycia bogactwa i ziemi. Jak opisuje Karen Armstrong wrażenia bizantyjskiej księżniczki Anny Komneny, której w 1096 roku zdało się, iż „cały Zachód i ziemie leżące za Morzem Adriatyckim aż do Słupów Herkulesa – cały ten obszar porzuca swe dotychczasowe siedlisko i z całym dobytkiem niczym lawa wpływa do Azji”[10]. Jak dalej opisuje Autorka „cesarz poprosił o zwykłą pomoc wojskową, lecz stwierdził, iż wywołał coś na kształt barbarzyńskiej inwazji”. Można sobie wyobrazić, iż cala wyprawa stanowiła w istocie poważny kryzys humanitarny. Wiele z tych osób nie dotarło w ogóle do miejsca przeznaczenia.

ISTOTA EUROPY

W kontekście historycznych migracji, czy zjawiska krzyżowania się kultur istotna wydaje się kwestia określenia istoty europejskości. W tej materii opisywali polski wybitny socjolog prof. Zygmunt Bauman, czy turecki ideolog Peyami Safa. Wraz z rewolucją turecką w 1923 roku, Turcja pozostawiła za sobą dziedzictwo azjatyckie, wykonując zasadniczy krok w kierunku Europy. Zdaniem P. Safy wyznawane wartości, światopogląd decydują o tym, czy można nazwać kogoś Europejczykiem, czy też nie. W jego opinii decydujące pozostają pierwiastki antyczne i wpływ chrześcijaństwa, aby można było nazwać kogoś Europejczykiem, niezależnie od tego, czy ta osoba zamieszkuje kontynent europejski[11]. W tym rozumieniu gdyby przyjąć, iż w hipotetycznej przyszłości w krajach Beneluxu będzie  obowiązywać prawo szariatu, wtedy mieszkańców tych krajów trudno będzie nazwać Europejczykami. Gdyby Turcja podtrzymała obowiązywanie reguł państwa świeckiego, będącego dziedzictwem europejskiego Oświecenia, mogłaby sytuować się bliżej tej definicji.

Inaczej zapatruje się na historię i charakter Europejczyków prof. Z. Bauman. Jest on pełen podziwu dla historii Europy, natury Europejczyków, uosabiających kulturę młodą, żywiołową, dynamiczną, często też awanturniczą i dziką[12]. Niestety po I wojnie światowej, a szczególnie od połowy XX wieku pojawiają się symptomy, iż stała się ona kulturą sytą, ospałą, jednym słowem utraciła swój pierwotny charakter. Negatywnymi symptomami może być starzejące się społeczeństwo, hedonizm, niechęć do migracji, podejmowania ryzyka, cechującego jego przodków, wielkich odkrywców. W poszukiwaniu złota, podobnie jak  Sindbad Żeglarz, opuszczali swoją bezpieczną przystań w nadziei odkrycia El Dorado. W tym rozumieniu wydawać się może, iż przybycie migrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu mogłoby przywrócić Europie jej pierwotny charakter, choć ceną mogłaby być utrata jej kulturowej tożsamości. Tym niemniej opis tych hipotetycznych sytuacji prezentuje osobisty pogląd wysnuty na podstawie lektur, nie prezentuje zaś opinii wspomnianych Autorów.

Z kolei zdaniem Aleksieja Smirnowa obecną kulturę europejską ukształtowały w głównej mierze cztery ludy: Greków, Rzymian, Celtów i Scytów[13]. Można się spodziewać, iż kulturowo Rzymianie i Celtowie oddziaływali na Germanów, Grecy i Persowie na Scytów, zaś sami Scytowie na obecnych Słowian. Tym niemniej można dodać, iż duży wpływ na kształtowanie kultury europejskiej posiadali także Żydzi, Ormianie, Tatarzy oraz sami Arabowie, którzy przywrócili Europie dorobek kultury antycznej (np. filozof Awerroes[14] i jego zainteresowanie dziełami Arystotelesa).

Obecne migracje, których jesteśmy świadkami w Europie mogą opisywać także problem konfliktu przebiegającego na linii Północ – Południe. W tym ujęciu Północ uosabia bogate kraje Zachodu, zaś Południe biedniejsze kraje Bliskiego Wschodu i Afryki[15]. Dość szczególne wyjaśnienie przyczyn powstawania wspomnianego dualizmu oraz istoty Europy przedstawił prof. David Landes w swojej obszernej pracy pt. „Bogactwo i nędza narodów”.

Zwrócił on uwagę na czynniki o charakterze geograficznym, które mogą kształtować rozwój całych społeczeństw. Akcentując czynniki naturalne zaznaczył, iż „przyroda tak jak życie, jest niesprawiedliwa, nierówno obdarza swoimi względami”[16]. Przyczyn sukcesów Europy, szczególnie jej zachodniej części doszukiwał się m.in. w szczególnych warunkach klimatycznych, charakterystycznych dla strefy umiarkowanej. Regularne opady, lasy zawierające twarde drewno, brak tajfunów, czy cyklonów, mniejsza ilość pasożytów aniżeli w strefie zwrotnikowej, czy równikowej, mniejsze upały, zadecydowały, że rolnictwo rozwijało się lepiej na tych terenach, a mieszkańcy Europy pozostawali względnie zdrowsi i silniejsi. Autor przypomina, iż tak ujmowana tradycja tzw. geografii moralnej została skażona rasizmem w XX wieku, to jednak pewnych jej badań trudno ignorować. Nawiązując do tych badań wskazuje na ciekawe korelacje, zachodzące pomiędzy władzą a dostępem do wody, szczególnie w cywilizacjach starożytnych. Posiadanie terenów nadrzecznych oznaczało kontrolę nad zasobami żywności, a w konsekwencji władzę nad mieszkańcami tych terenów. W cywilizacjach ukształtowanych na rzekami takimi jak Nil, Eufrat, Jangcy dochodziło do powstawania scentralizowanych rządów, gdzie łatwiej było kontrolować widoczne akweny rzeczne, ale opady były bardziej nieregularne niż w Europie, a klimat mniej przyjazny i przewidywalny. Wszystkie te czynniki decydowały o formowaniu się odmiennych modeli organizacji społecznej i politycznej, przy czym Europę cechowała w tym względzie wyjątkowość[17].

PRZYCZYNY KRYZYSU MIGRACYJNEGO I WYZWANIA DLA UE

Obecne migracje z regionu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej na teren europejski mogą wynikać z różnorodnych przyczyn. Jedna z nich może być konsekwencją prowadzenia neokolonialnej polityki Zachodu względem regionu Bliskiego Wschodu. Od czasów pamiętnego układu Sykes – Picot z 1916 roku, polityka mocarstw zachodnich, aż do czasów obecnych, skoncentrowana była wokół tego, aby uniemożliwić powstanie silnego, samodzielnego ośrodka politycznego na Bliskim Wschodzie. Zwracał na to uwagę w swoim artykule prof. Ian Lustick[18]. W wypadku istnienia sztucznych podmiotów politycznych, niemożności realizacji swoich aspiracji, pozbawieni normalnych warunków egzystencji (jak w Syrii, Iraku, czy Libii), skłaniają się ku emigracji w poszukiwaniu lepszych warunków. Do emigracji mogą ich skłaniać także przyczyny o charakterze geograficzno-klimatycznym, opisanych przez prof. D. Landesa. W kontekście „Arabskiej Wiosny Ludów” jej wypadkową jest silny wskaźnik bezrobocia, problemy ekonomiczne, a nawet upadek państw. W przypadku zaś rozwoju sektora naftowego, czy turystycznego nie był to „paszport do rozwoju” dla miejscowej ludności, a nowa forma kolonializmu. Odnośnie sektora turystycznego w krajach rozwijających się takiego porównania domyślnie użył prof. Wiesław Alejziak[19].

W Raporcie Akademii Europejskiej wskazano na bezpośrednie przyczyny powstania fal migracyjnych do UE w roku 2015, a zaliczono do nich: eskalację walk w latach 2013-2015, słabą kontrolę granic w takich krajów, jak Turcja, Grecja, Macedonia, tymczasowe zawieszenie przez Niemcy protokołu dublińskiego względem obywateli Syrii oraz fiasko organizacji pomocy dla uchodźców syryjskich przez wspólnotę międzynarodową[20].

W przypadku organizacji migracji do Europy istniejące już szlaki przemytnicze przez Grecję, czy Bałkany mogły zostać zaktywizowane, zdynamizowane przez efekt tzw. „psychologii tłumu”. Ewentualnie mogła to być też wypadkowa działań tzw. wojny hybrydowej, prowadzonej przeciwko UE przez dane państwo, bądź grupę państw. Najpewniej jednak całość procesu migracji z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, posiadający początkowo pewne cechy organizacji, planowania, przeszedł później w stan chaosu, którego to procesu mogli nie kontrolować nawet ewentualni, potencjalni mocodawcy. Tym niemniej celem powstrzymana kryzysu migracyjnego 18 marca 2016 roku UE zawarła umowę z Turcją o wymianie nielegalnych migrantów na syryjskich uchodźców wojennych[21].

Jeśli nawet założyć, iż międzynarodowe koncerny i powiązane z nimi państwa prowadzą swoją grę ponad głowami zwykłych Europejczyków, Syryjczyków, czy Libijczyków, to obecny neokolonializm wydaje się być zjawiskiem różnym od tego opisanego w „Jądrze ciemności”, Josepha Conrada. Obecna Belgia zamieniła się w oblężoną twierdzę, zaś islamiści z Państwa Islamskiego mogli czerpać zyski z ropy naftowej dla swoich celów. Zresztą źródło finansowania oraz pochodzenie ISIS pozostają niejasne, trudno też przewidzieć, jak długo może jeszcze utrzymać się ten nietypowy podmiot na arenie międzynarodowej.

Zasięg obecnych migracji, związane z tym polityczne napięcia mogą kreować nowe wyzwania dla UE. Obecny kryzys migracyjny może stanowić pewien test względem idei Partnerstwa Śródziemnomorskiego (zainicjowanego w Barcelonie w 1995 roku), czy też pogłębiania relacji UE z Turcją[22]. W tym względzie skala obecnych migracji ze świata muzułmańskiego mogłaby być testem dla hipotetycznej sytuacji, kiedy Turcja zdołałaby wejść do UE. Jeśli obecnie Turcja wraz z UE nie rozwiążą pozytywnie obecnego kryzysu migracyjnego, to perspektywa wejścia Turcji do UE kiedykolwiek wydaje się być nierealna. Być może obecne elity europejskie uznały, iż po przejściu pozytywnie testu, związanego z przyjęciem  nowych członków do UE z grona krajów Europy Środkowo – Wschodniej, podobny efekt wystąpi w przypadku kolejnych krajów – Ukrainy i Turcji.

Prawdopodobnie tak jak w starożytności, przejście Cezara przez „Rubikon” otworzyło Rzymowi drogę do chwały i cesarstwa, tak obecnie UE prowadząc ryzykowną grę z Ukrainą i Turcją, rozgrywa decydującą partię. Czyżby po przekroczeniu wspomnianego „Rubikonu”[23] wskazane jest dalej konsekwentnie realizować swoje cele, inaczej UE grozi marginalizacja na arenie międzynarodowej? Brak spójnej wizji odnośnie tego, jak UE powinna podejmować decyzje (w ramach superpaństwa, czy sojuszu państw narodowych), czy też określenia granic geograficznych, poza które nie powinna wykraczać, powoduje jednak inercję i chaos.

UE mogła odzyskać częściowo swój dawny wigor, chęć zmian, zamiłowanie do migracji, przyjmując do swego grona kraje Europy Środkowo – Wschodniej, takie jak Polska. Gdyby UE zdecydowała się dążyć konsekwentnie drogą rozszerzenia może się okazać, iż wiele dziedzin funkcjonowania UE trzeba będzie jednak gruntownie zreformować. W dziele ekspansji UE musi jednak wytyczyć swoje granice poza które nie powinna wykraczać. Jeden z badaczy dziejów Aleksandra Wielkiego stwierdził iż „gdyby Aleksander nie był tak zachłanny, dzisiejszy świat zachodni wywodziłby swoją kulturę (wprost) od Greków, a nie od Rzymian”. Graham Phillips sugeruje, iż Aleksander poszedł za daleko na Wschód, zamiast koncentrować się na budowie imperium egejskiego, ewentualnie tylko niszcząc flotę syryjską i fenicką, aby zabezpieczyć żeglugę na Morzu Śródziemnym[24].

W sprawie konieczności wytyczenia granicy geograficznej dla UE pisał także prof. Anthony Giddens w swojej książce „Europa w epoce globalnej”. Zauważył on, iż po raz pierwszy problem ten stał się tak aktualny w 1989 roku po upadku komunizmu, kiedy nie tylko kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ale i Turcja stały się poważnymi kandydatami. Jednocześnie pisze on, iż „wydarzenia roku 1989 bardziej lub mniej całkowicie przekształciły naturę całej UE, a nie wyłącznie tych państw, które wyzwoliły się spod rządów komunistycznych”[25]. Prof. Giddens, twórca programu nowej Partii Pracy Tony`ego Blaira spróbował takie granice przyszłej UE wytyczyć, a mianowicie dołączając do ówczesnych krajów unijnych: Bułgarię, Rumunię, Turcję, Ukrainę, Mołdawię, Białoruś. Poza UE plasował jednak kraje kaukaskie, Izrael, czy Afrykę Północną (np. Maroko, czy Tunezję)[26]. Wizja ta sprzed roku 2007 nie uwzględniała jednak szeregu problemów z którymi UE boryka się w ciągu ostatnich kilku lat. W przypadku takich krajów jak Ukraina, Białoruś, czy Mołdawia, to raczej Rosja wydaje się być tym krajem, który przekroczył wspomniany „Rubikon”, zdecydowanie zaznaczając swoje strefy wpływów.

W przypadku zaś przyjęcia Turcji do UE, Europa mogłaby stanąć przed perspektywą nowego pęknięcia, czy też przeobrażenia o jakim wspominał prof. Giddens w odniesieniu do roku 1989. W mniemaniu przeciętnego obywatela Europy odsetek ludności muzułmańskiej w Europie jest wyższy aniżeli podają konkretne dane empiryczne, to jednak muzułmanie postrzegani są jako społeczność, która niechętnie się asymiluje. Niektórzy wręcz, jak Marek Orzechowski, dziennikarz z Brukseli nazwali sytuację po zamachach w Paryżu w listopadzie 2015 roku – stanem wojny[27]. Podobną retorykę miały potwierdzać działania i słowa władz Państwa Islamskiego. W piśmie „Dabiq”, oficjalnym piśmie ISIS, sparafrazowano słowa prezydenta Busha o tym, iż świat podzielił się na dwa obozy „Either you are with us or you are with the terrorists. Meaning, either you are with the crusade or you are with Islam”[28]. W tym kontekście można jeszcze dodatkowo zaognić polemikę i zacytować Roberta Spencera, założyciela strony Jihad Watch, który uważa, iż obecna Europa „przeobraziła się w cywilizację dhimmitude, tj. Eurabię – świeckie społeczeństwo na etapie przejściowym, zmierzające w kierunku religii muzułmańskiej”[29]. W opinii niektórych świat islamu diametralnie zarysował Dar al-Kufr (świat niewiernych) oraz Dar al-Islam (świat islamu). Zakładając w tym kontekście, iż w najbliższym czasie w UE i na Zachodzie mogą dochodzić do głosu środowiska niechętne muzułmańskiej imigracji (w USA wygrał Donald Trump), to perspektywa wejścia Turcji do UE wydaje się jeszcze mniej prawdopodobna. Taka perspektywa mogłaby być nawet ryzykowna dla bezpieczeństwa Europy, gdyby założyć starcie różnych przeciwstawnych obozów w ramach UE.

Tym niemniej świata islamu nie należy oceniać  tylko w oparciu o proste schematy. Potwierdzeniem pewnej dychotomii w świecie islamu może być choćby to, iż w piśmie „Dabiq” do świata „niewiernych” została także zaliczona tzw. „szara strefa”, istniejąca wśród „rzekomych” muzułmanów, nazywanych przez ISIS „murtadd”[30]. Prostym przykładem może być stosunek do muzułmanów, którzy protestowali na ulicach francuskich miast przeciwko zabójstwu dziennikarzy z „Charlie Hebdo”, wznosząc hasła typu „Je Suis Charlie”[31]. Obrońcy ISIS  zdają sobie sprawę, iż ich sympatycy w Europie będą „prześladowani”, dlatego wzywają do imigracji (Hijra) na teren dawnej Syrii i Iraku. Z drugiej strony zachęcają do ataków na cele w Europie, argumentując, iż europejskie służby specjalnie działają mało efektywnie.

Badając odsetek ludności ludności muzułmańskiej w Europie[32] wydaje się jednak, iż Eurabia pozostaje jednak domeną political fiction, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Tym niemniej gdyby Turcji udało się przystąpić do UE, istnienie społeczeństw równoległych (muzułmańskie dzielnice niektórych miast europejskich, gdzie faktycznie obowiązuje szariat), mogłoby stać się wyzwaniem dla Europy[33]. Nawet wtedy jednak jest to teza o tyle dyskusyjna, bowiem zakłada, iż Turcy będą masowo podważać europejskie prawo jeśli od 1923 roku potrafili żyć w kraju świeckim (Republika Turecka) i sami przyczynili się do zniesienia kalifatu w 1924 roku. Poza tym wielu muzułmanów nazywa Państwo Islamskie organizacją terrorystyczną Daesh, która pozostaje jedynie wypaczoną, czy też fundamentalistyczną wersją islamu. Analizując prace prof. Basama Tibi i prof. Steve`a Bruce, autorów prac nad fundamentalizmem religijnym możemy się dowiedzieć, iż fundamentalizm występuje w łonie różnych religii. Abstrahując nawet od tych faktów nie można wykluczyć, iż w łonie samego sunnickiego islamu mogą postępować procesy, przypominające europejskie Oświecenie. Z tego powodu należy też pamiętać o tym, iż w grupie uchodźców będą znajdować się też osoby, które uciekają przed fundamentalizmem, a zamknięcie granic nie pozostawi im w przyszłości wyboru.

Kryzys migracyjny może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy, tym niemniej poczucie konsolidacji wewnątrz UE, świadomość wspólnych korzeni może pomóc wypracować spójne mechanizmy instytucjonalne i decyzyjne. W budowaniu silnej Europy pomocne może być też jasne zarysowanie granic geograficznych. Badając wpływ migracji na bezpieczeństwo Europy można obawiać się zachowania przez nią jej kulturowej tożsamości, szczególnie jeśli byłyby to migracje masowe i długotrwałe. Kończąc te rozważania można jednak przytoczyć pozytywny akcent dotyczący badania realnego wpływu migracji na czynniki dotyczące pracy zawodowej. Prof. Jeremy Rifkin, amerykański socjolog już w latach dziewięćdziesiątych XX stulecia wskazywał, iż zagrożenie migracjami będzie miało nie decydujące, czy nawet tylko marginalne znaczenie[34]. W jego rozumowaniu głównym wrogiem pracowników będą przede wszystkim maszyny, które będą zastępować pracowników na niespotykaną dotąd skalę. Niezależnie od tego, czy migranci będą dalej pojawiać się w Europie, czy też nie, problem „końca pracy”, nie ominie Europy. W jego futurystycznej wizji pracę znajdować będą tylko specjaliści w danej dziedzinie, koncerny będą zatrudniać coraz częściej dziesiątki, a nie tysiące osób, będzie stale zwiększała się przepaść miedzy bogatymi i biednymi (jednocześnie wykluczonymi). W tym ujęciu prof. Rifkin widzi rozwiązanie problemu w ukształtowaniu nowej roli państwa, które będzie stało na straży sprawiedliwej redystrybucji dochodu, wymuszało na korporacjach dzielenie się swoimi zyskami. W tym ujęciu wspólny interes może połączyć interesy wielu zwykłych Europejczyków (w domyśle także migrantów i uchodźców), którzy w większości mogą solidaryzować się z tymi ideami.

ZAKOŃCZENIE

Migracje ludności pozostają nieodłączną częścią historii Europy, podobnie dotyczy to innych kontynentów w mniejszym, bądź większym zakresie. Tym niemniej jeśli dotyczą wojen, różnych katastrof, przybierają charakter masowy, budzi to często napięcia i konflikty. Migracje mogą wpływać na budowanie różnorodności kulturowej, tolerancji, ale mogą też budować pole dla nowych konfliktów, szczególne jeśli zasoby państwa będą ograniczone. W wielu przypadkach skalę i obecność takich migracji mogą określać czynniki geograficzne, klimatyczne, demograficzne, które trudno będzie powstrzymać, ale można skutecznie na nie reagować.

Podawane są różne przyczyny powstania obecnego kryzysu migracyjnego w Europie, szczególnie po roku 2014. Pojawiały się głosy, iż u źródeł jego powstania stała struktura samej UE, a powodem był niespójny system azylowy, brak efektywnej polityki migracyjnej. Wynikać to może z samego kryzysu występującego wewnątrz UE, a także napiętej sytuacji geopolitycznej, która wystąpiła po wojnie w Syrii. Zakończenie kryzysu migracyjnego wymaga pokojowego uregulowania spraw w regionie Bliskiego Wschodu, a także umocnienia samej UE poprzez usprawnienie jej systemu decyzyjnego, kreowania wyrazistej tożsamości europejskiej.

 

BIBLIOGRAFIA

  • Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, IV międzynarodowa konferencja „Czarny Ląd i Świat Arabski. Siła argumentu czy argument siły?”, 11-12. 5. 2015.
  • Ambrosewicz-Jacobs J., Tolerancja. Jak uczyć siebie i innych, Kraków 2004.
  • Armstrong K., Jerozolima. Miasto trzech religii, Warszawa 2000.
  • Bauman Z., Europa – niedokończona przygoda, Kraków 2004.
  • Biuletyn Instytutu Zachodniego, http://www.iz.poznan.pl/
  • Błażejewski A., Starożytni Słowianie, Wrocław 2007.
  • Bojenko-Izdebska E., Polityka migracyjna i azylowa w Niemczech i Polsce, [w:] Krakowskie Studia Międzynarodowe, numer 2 (XIII), Kraków 2016.
  • Clarion Project, From Hypocrisy to Apostasy. The Extinction of the Grayzone, “Dabiq”, Issue 7 (2015), s. 54-80, clarionproject.org
  • Clarion Project, Reflections on the Final Crusade. The Final Crusade, “Dabiq”, Issue 4 (2014), ss. 32-40, www.clarionproject.org
  • Fallaci O., Wywiad z sobą samą. Apokalipsa, Warszawa 2005.
  • Flawiusz J., Wojna żydowska, Warszawa 1991.
  • Giddens A., Europa w epoce globalnej, Warszawa 2009.
  • Instytut Zachodni, Fundacja im. Heinricha Bölla, Konferencja pt. „Konsekwencje kryzysu migracyjnego dla Niemiec i Unii Europejskiej”, Poznań, 26.4.2016.
  • Johnson P., Historia Żydów, Kraków 2004.
  • Kaszubska A., Nasordinova Z., 186 szwów. Z Czeczenii do Polski. Droga Matki, W-wa 2016.
  • Kennedy P., Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa 1994.
  • Kubiak Z., Piękno i gorycz Europy. Dzieje Greków i Rzymian, Warszawa 2003.
  • Landes D., Bogactwo i nędza narodów. Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy, Warszawa 2007.
  • Musiał S., Muzułmanie we Francji – wybrane aspekty społeczno-polityczne, [w:] „Przegląd geopolityczny”, tom 8 (2014), s. 31-48.
  • Orzechowski M., Mój sąsiad islamista. Kalifat u drzwi Europy, Warszawa 2015.
  • Obecny kryzys migracyjny, http://uchodzcy.info/infos/obecny-kryzys-migracyjny/
  • Phillips G., Aleksander Wielki. Morderstwo w Babilonie, Warszawa 2004.
  • Raporty Akademii Europejskiej, www.akademia.krzyzowa.org.pl
  • Rifkin J., Koniec pracy. Schyłek siły roboczej na świecie i początek ery postrynkowej, Wrocław 2001.
  • Safa P., Reflections on the Turkish Revolution, Ankara 1999.
  • Schlette F., Celtowie, Łódź 1987.
  • Seierstad Å., Jeden z nas. Opowieść o Norwegii, Warszawa 2015.
  • Smirnow A., Scytowie, Warszawa 1974.
  • Spencer R., Niepoprawnie politycznie przewodnik po islamie i krucjatach, Wydawnictwo Fronda 2014.
  • Stempin A., Kryzys chadeckiego konserwatyzmu ery Angeli Merkel [w:] Zeszyty naukowe „Kultura i Polityka” nr 8 (2010), s. 73-89.
  • Storm M., Cruickshank P., Lister T., Agent Storm. We wnętrzu Al-Kaidy i CIA, Wołowiec 2015.
  • Strzelczyk J., Goci – rzeczywistość i legenda, Warszawa 1984.
  • Śliz A., Szczepański M., Gettoizacja czy tolerancja, czyli spór o wielokulturowość, [w:] Zeszyty naukowe „Kultura i Polityka” nr 12 (2013), s. 97-114.
  • Tibi B., Fundamentalizm religijny, Warszawa 1997.
  • Wojewódka M., Bezpłatny e-book: Dziecko, rodzic i rozwód oraz alienacja rodzicielska (rozdz. 8, Prawo rodzinne i dziecko wewnętrzne, a przyszłość Europy – model do rozważenia), http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosc/1638646.html
  • Wolfram H., Historia Gotów, Warszawa – Gdańsk 2003.
  • Zapaśnik A., Liberalizm a szwedzkie społeczeństwo, [w:] Myśl, nr 23(2), 2012, s. 45-46.
  • Zaremba M., Gimo – czarny zaścianek Szwecji?, [w:] Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji, Wołowiec 2008, s. 134-157.

 

 MIGRATIONS  IN  THE  HISTORY  OF  EUROPE  IN  THE  BACKGROUND  OF  THE  EU CRISIS  DURING  2014  –  2016

[1] „Arabska Wiosna” rozpoczęła się w Tunezji w połowie grudnia 2010 roku i szybko dotarła do innych krajów Bliskiego Wschodu, takich jak Egipt, Libia, Syria, czy innych. W świetle prześladowań jakie dotknęły chrześcijan w tym regionie ostatnio coraz częściej używa się określenia „Arabska Zima”. Wspomniał o tym w swoim wykładzie dr Paweł Letko, IV międzynarodowa konferencja „Czarny Ląd i Świat Arabski. Siła argumentu czy argument siły?”, AMW w Gdyni, 11-12. 5. 2015.

[2] W tym względzie odniesiono się do tytułu powieści francuskiego pisarza Michela Houellebecqa pt. „Uległość”, czy koncepcji „Eurabii” hebrajskiej pisarki Bat Ye`or oraz wyjaśnienia teorii „Dhimmitude”, autorstwa Roberta Spencera i B. Ye`or.

[3] Jak opisuje Ewa Winnicka skalę migracji z roku 2004, „Wielka Brytania jak dotąd przeżyła podobną inwazję w 1066 roku, kiedy po bitwie pod Hastings Normanowie zalali Brytanię” (chodziło o imigrantów zarobkowych), E. Winnicka, Angole, Wołowiec 2014, s. 7.

[4] Portal „History Today” podaje zaś, iż pierwszymi uchodźcami w Wielkiej Brytanii byli francuscy hugenoci, którzy masowo pojawili się w XVII wieku (Robin Gwynn, England`s `First Refugees`, Volume 35, Issue 5, May 1985, http://www.historytoday.com/robin-gwynn/englands-first-refugees)

[5] Kryzys uchodźców w 2015 r. i Unia Europejska: geneza, przebieg i perspektywy, Raporty Akademii Europejskiej, www.akademia.krzyzowa.org.pl

[6] Stało się tak po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2011 roku, kiedy warunki w greckich obozach uznano za „nieludzkie” (Obecny kryzys migracyjny, www.uchodzcy.info)

[7] Chodzi o prace „Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit, upadek” (P. Kennedy) oraz „Europę – niedokończoną przygodę” (Z. Bauman).

[8] H. Wolfram, Historia Gotów, Warszawa – Gdańsk 2003, s. 31.

[9] A. Smirnow, Scytowie, Warszawa 1974, s. 101-106.

[10] K. Armstrong, Jerozolima. Miasto trzech religii, Warszawa 2000, s. 320.

[11] P. Safa, Reflections on the Turkish Revolution, Ankara 1999, s. 71-73.

[12] Wspomniany opis pojawił się wielokrotnie w książce (Z. Bauman, Europa – niedokończona przygoda, Kraków 2004).

[13] A. Smirnow, Scytowie, Warszawa 1974, s. 8.

[14] Pochodzenie etniczne Awerroesa nie jest do końca znana, choć wywodził się z kręgu kultury arabskiej i muzułmańskiej.

[15] Teorie te są już znane i opisywane od dłuższego czasu, poczynając od prof. Samuela Huntingtona, autora konfliktu cywilizacji, czy prof. Benjamina Barbera, lansującego koncepcję przeciwstawienia tzw. McŚwiata i Jihadu.

[16] D. Landes D., Bogactwo i nędza narodów. Dlaczego jedni są tak bogaci, a inni tak ubodzy, Warszawa 2007, s. 22.

[17] Op. cit. s. 37.

[18] I. Lustick, The Absense of Middle Eastern Great Powers: Political „Backwardness” in Historical Perspective, http://vanity.dss.ucdavis.edu/~maoz/lustick1997.pdf

[19] W. Alejziak, Turystyka w krajach rozwijających się – „paszport do rozwoju”, czy nowa forma kolonializmu?, [w:] Turystyka w obliczu wyzwań XXI wieku, Kraków 1999, s. 177.

[20] Kryzys uchodźców w 2015 r. i Unia Europejska: geneza, przebieg i perspektywy, Raporty Akademii Europejskiej, www.akademia.krzyzowa.org.pl

[21] E. Bojenko-Izdebska, Polityka migracyjna i azylowa w Niemczech i Polsce, [w:] Krakowskie Studia Międzynarodowe, numer 2 (XIII), Kraków 2016, s. 50.

[22] W innym kontekście przywódcy UE podnosili sprawę aktywizacji Unii Śródziemnomorskiej, jako reakcja na wybuch „Wiosny Arabskiej” (J. Zdanowski, Wprowadzenie: Co się zdarzyło na Bliskim Wschodzie w 2011 r.?, „Krakowskie Studia Międzynarodowe” nr 1 (2012), s. 7-10.

[23] Cezar przekroczył rzekę Rubikon w 49 r. pne.

[24] G. Phillips, Aleksander Wielki. Morderstwo w Babilonie, Warszawa 2004, s. 221.

[25] Anthony Giddens, Europa w epoce globalnej, Warszawa 2009, s. 239.

[26] Op. cit. s. 262.

[27] M. Orzechowski, Mój sąsiad islamista. Kalifat u drzwi Europy, Warszawa 2015, s. 7 (poza tym w rozdziale: Mój sąsiad islamista, podano rozbieżności pomiędzy faktycznymi, a wyimaginowanymi liczbami odnośnie obecności imigrantów w Europie, np. „Francuzi są przekonani, że aż 28 proc. mieszkańców ich kraju to imigranci, podczas gdy w rzeczywistości stanowią oni 10 proc.”. W Polsce dane realne to 1,5 %, ale „Polacy sądzą, że żyje wśród nich już 14 proc. imigrantów”, s. 71-72. Należy oczywiście dodać, iż nie wszyscy imigranci to muzułmanie.

[28] „Albo jesteście z nami, albo z terrorystami co znaczy, iż albo jesteście z krzyżowcami, bądź z islamem”, Clarion Project, From Hypocrisy to Apostasy. The Extinction of the Grayzone, “Dabiq”, Issue 7 (2015), s. 54.

[29] R. Spencer, Niepoprawnie politycznie przewodnik po islamie i krucjatach, Wyd. Fronda 2014, s. 318.

[30] Nazywani heretykami, bowiem nie uznają polityki islamskiego kalifatu w Rakce.

[31] Clarion Project, From Hypocrisy to Apostasy. The Extinction of the Grayzone, “Dabiq”, Nr 7 (2015), s. 60.

[32] 8 proc. populacji Francji to muzułmanie, w Niemczech – 5 proc, w Szwecji – 5 proc., we Włoszech – 4 proc. (M. Orzechowski, Mój sąsiad islamista. Kalifat u drzwi Europy, Warszawa 2015, s. 72).

[33] W tym kontekście można dodać, iż ludność chrześcijańska została zasymilowana, bądź eksterminowana na terenach byłego Cesarstwa Bizantyjskiego. Przed wiekami zamieszkiwali oni tereny w Cesarstwie Bizantyjskim, później po podbojach muzułmańskich uzyskali status „dhimmi” w Imperium Otomańskim (obywatela drugiej kategorii), aby w końcu ulec eksterminacji (jak choćby w przypadku Ormian). Zob. Y. Ternon, Ormianie. Historia zapomnianego ludobójstwa, Kraków 2005.

[34] J. Rifkin, Koniec pracy. Schyłek siły roboczej na świecie i początek ery postrynkowej, Wrocław 2001.

 

ABSTRACT

This article presents the problems of migration in the history of Europe, the essence of being European in the background of present EU crisis during 2014-2016. In the article focused mainly on the European roots in the light of present migration crisis which is one of the effects of the „Arab Spring” and creation of the Islamic State.

 

Artykuł ukazał się w publikacji:

Praca zbiorowa, red. nauk. dr Bartłomiej Pączek, V Ogólnopolska Konferencja Naukowa Bezpieczeństwa I Obronności Security&Defence, Współczesne uwarunkowania bezpieczeństwa europejskiego, Tom II,Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni, Koło Naukowe Bezpieczeństwa Morskiego, Koło Naukowe Obronności Państwa, Gdynia 2016, ss.95-108.

 

Autor artykułu: Marcin Pietrzyk

TEKST W PDF 

]]>
VIDEO INTRODUCTION TO CONFERENCE FORUM WOCMES 2 IN JORDAN (2006) https://emiddle-east.com/video-introduction-to-conference-forum-wocmes-2-in-jordan-2006/ Fri, 26 Jun 2020 16:21:30 +0000 https://emiddle-east.com/?p=1964 Second World Congress for Middle Eastern Studies (WOCMES 2) odbywał się w Ammanie w dniach od 11 do 16 czerwca 2006 roku. Głównym organizatorem był Royal Institute for Inter-Faith Studies w Jordanii.

Poniżej prezentujemy skrót video tego wydarzenia.

Innymi partnerami tego naukowego forum bliskowschodniego były takie instytucje jak Majlis El Hassan, Instituto Cervantes in Jordan, The Konrad Adnenauer Stiftung, French Cultural Centre in Jordan, Bridges-Josour, Royal Holloway College, University of London and Unesco in Jordan.

Kongres zebrał ponad tysiąc ( dokładnie 1400) oficjalnych uczestników, nie licząc audytorium słuchaczy i innych gości. Nad całością forum czuwała  grupa woluntariuszy z Jordanii, Egiptu, USA i innych krajów.

Na wstępie Kongresu wystąpił Książę El-Hassan Bin Talal, prezydent Royal Institute for Inter-Faith Studies (RIIFS) and prezydent Wocmes 2.

Instytut Królewski Badań Między Religiami (RIIFS) został założony w 1994 roku w Ammanie, którego celem jest dostarczanie naukowej wiedzy interdyscyplinarnej o interakcjach między różnymi kulturami i cywilizacjami. W świecie arabskim te interakcje dotyczą głównie relacji pomiędzy światem islamu, a chrześcijaństwem.

Sekretarzem generalnym WOCMES 2 był Baker al-Hiyari, deputy director of RIIFS. W tym czasie Prezydentem the International Council of the World Congress for Middle Eastern Studies był Günter Meyer.

W czasie forum odbyło się około 200 paneli sesyjnych i kilkakrotnie więcej wystąpień naukowych, prezentowanych przez naukowców z całego świata.

Panele naukowe odbywały się w hotelu Meridien, a inne imprezy kulturalne w Royal Cultural Center, Al-Hussein Cultural Center i innych miejscach.

W ramach forum panele naukowe prezentowali także partnerzy z The Konrad Adnenauer Stiftung i Unesco.

W pawilonie hotelu Le Meridien rozlokowane były różne wydawnictwa, prezentujące książki, czy instytuty takie jak Al Quds Center for Political Studies w Ammanie.

Na światowym forum WOCMES 2 pojawiła się także liczna grupa naukowców i studentów z Polski, m.in. z Uniwersytety Jagiellońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego.

Całość wystąpień dopełniały różne wydarzenia kulturalne i cykliczne w Ammanie, jak Tour of Amman Art Galleries, Tradition on Costumes and Textiles in Bilad Al-Sham, czy 12 Edycja Franco-Arab Film Festival.

W czasie forum odbyło się także spotkanie w Ambasadzie Polskiej w Ammanie z udziałem gości z różnych krajów.

Dodatkowo część gości mogła zapoznać się z bogatym dziedzictwem kulturowym i historycznym Jordanii. Między innymi można było odwiedzić Górę Nebo, Madabę, Hipodrome w Jerash, czy Morze Martwe.

——————————————————————————————————————————————————
ENGLISH VERSION

The Second World Congress for Middle Eastern Studies (WOCMES 2) took place in Amman from June 11 to June 16, 2006. The main organizer was the Royal Institute for Inter-Faith Studies in Jordan.

Other partners of this scientific forum of the Middle East were such institutions as Majlis El Hassan, Instituto Cervantes in Jordan, The Konrad Adnenauer Stiftung, French Cultural Center in Jordan, Bridges-Josour, Royal Holloway College, University of London and Unesco in Jordan.

Congress gathered over a thousand (exactly 1,400) official participants, not counting the auditorium of listeners and other guests. Forum was there organizationally supported by a group of volunteers from Jordan, Egypt, the USA and other countries.

The introduction of the Congress was given by Prince El-Hassan Bin Talal, president of the Royal Institute for Inter-Faith Studies (RIIFS) and president WOCMES 2.

The Royal Institute for Inter-Faith Studies (RIIFS) was founded in 1994 in Amman, of which the goal is to provide scientific interdisciplinary knowledge about interactions between different cultures and civilizations. In the Arab world, these interactions are about mainly the relationship between the world of Islam and Christianity.

The secretary general of WOCMES 2 was Baker al-Hiyari, deputy director of Riifs. At that time, President of the International Council of the World Congress for Middle Eastern Studies was Günter Meyer.

During the forum, about 200 session panels and several times more scientific presentations were held, presented by scientists from around the world.

Scientific panels were held at the Meridon Hotel, and other cultural events at the Royal CuLtural Center, Al-Hissein Cultural Center and other places.

As part of the forum, scientific panels were also presented by partners from The Konrad Adnenauer Stiftung and Unesco.

The Le Meridien Hotel pavilion had various publishing houses presenting books or institutes such as the Al Quds Center for Political Studies in Amman.

On the WOCMES 2 global forum also appeared a large group of scientists and students from Poland, including people from the Cracow Jagiellonian University and the University of Warsaw.

The whole performance was complemented by various cultural and cyclical events in Amman, such as Tour of Amman Art Galleries, Tradition on Costumes and Textiles in Bilad Al-Sham, or 12 Edition of the Franco-Arab Film Festival.

During the forum, a meeting was also held at the Polish Embassy in Amman with the participation of guests from various countries.

In addition, some guests could learn about Jordan’s rich cultural and historical heritage. Among other things, we could visit Mount Nebo, Madaba, Hippodrome in Jerash or the Dead Sea.

]]>
Zabezpieczone: Migracje w historii Europy na tle kryzysu UE w latach 2014-15, część 1. https://emiddle-east.com/migracje-w-historii-europy-na-tle-kryzysu-ue-w-latach-2014-15-czesc-1/ Wed, 02 Nov 2016 19:49:04 +0000 http://emiddle-east.com/?p=1556

Treść jest chroniona hasłem. Aby ją zobaczyć, proszę poniżej wprowadzić hasło:

]]>
KRYZYS GRUZIŃSKI, OBLICZA I SKUTKI https://emiddle-east.com/kryzys-gruzinski-oblicza-i-skutki/ Sun, 13 Dec 2015 12:41:02 +0000 http://emiddle-east.com/?p=1332 KONFERENCJA „Kryzys gruziński, oblicza i skutki”, zorganizowana przez Koło Naukowe Stosunków Międzynarodowych (Wydz. Politologii UMCS w Lublinie)  oraz Forum Młodych Dyplomatów (przedstawicielstwo w Lublinie), 2008.

WPŁYWY ROSJI W GRUZJI NA TLE KONFLIKTÓW NA KAUKAZIE (fragmenty)
Marcin Pietrzyk

Z konfliktów, które pojawiły się na obszarze Kaukazu wraz z rozpadem ZSSR, możemy wymienić: konflikt karabaski (Armenia-Azerbejdżan), wojna w Czeczenii i Dagestanie (Federacja Rosyjska), konflikt w Północnej Osetii (FR), problem Lezginów (Azerbejdżan-FR) oraz konflikty w Gruzji (Pd. Osetia, Achazia).

Wraz umiejscowieniem napięć etnicznych i religijnych w Gruzji, zwykło się określać sytuację w tym kraju mianem „kocioł gruziński”. Widać wyraźnie jednak, iż problem gruziński to tak naprawdę problem całego Kaukazu, a nawet więcej. Ta kwestia dotyczy rozpadu ZSRR. Zbigniew Brzeziński w swojej książce „Wielka Szachownica” wspominał o terytorium zwanym „Euroazjatyckie Bałkany”, obejmującym tereny Kaukazu i Azji Środkowej.

Jeśli mowa o wpływach rosyjskich, należy sięgnąć także do aspektu cywilizacyjnego, aspektu religijnego. Rosja postrzegana w XIX wieku jako naturalny obrońca chrześcijaństwa mogła te wpływy z łatwością rozszerzać. Gruzja w dobie konfliktu karabaskiego, stała się kluczowym graczem w regionie Kaukazu. W czasie, kiedy trasy przebiegu rurociagów przez Czeczenię i Karabach zostały zablokowane, względna stabilizacja w Gruzji po wyciszeniu konfliktu w Osetii i Abchazji w latach dziewięćdziesiątych, czyniła zeń atrakcyjny kraj tranzytowy. Teraz po krótkiej wojnie w Osetii Południowej w sierpniu 2008 roku, gruzińska pozycja geopolityczna może się zmniejszyć.

Gruzja przeżywa szereg konfliktów wewnętrznych na tle etniczno-religijnym, wyraźne są także animozje pomiędzy samymi Gruzinami, Ormianami i Rosjanami, nie wspominając Abchazów i Osetynów. Ponadto nowy prezydent Michaił Saakaszwili rozpoczął w kraju program walki z korupcją, zorganizowaną przestępczością, odsuwaniem komunistów od władzy, a także ograniczaniem wpływów lobby rosyjskiego. W efekcie pozytywne zmiany, takie jak rewolucja róż, wkrótce zamieniły się w niezadowolenie społeczne, a budowanie etosu gruzińskiego, mogło niepokoić inne narodowości.

Po wybuchu konfliktu karabaskiego pojawił się problem przesyłu kaukaskiej ropy do Turcji i na Zachód. Armenia, strategiczny sojusznik Rosji blokowała jego przebieg przez swoje terytorium. Resentymenty ormiańsko – tureckie są jednak znacznie głębsze, aniżeli konflikt karabaski. Chodzi o holokaust Ormian w latach 1915-17, wcześniejsze poddaństwo Ormian względem Turków w Ottomańskiej Turcji. To ekspansja carskiej Rosji w XIX wieku na terytorium Kaukazu wspomagała ruchy narodowe Ormian, choć ich gwałtowne przebudzenie spowodowało krwawy odzew Turków.

Oprócz Ormian, narodem wspierającym interesy Rosji w Gruzji, pozostają Osetyni. Ten naród, podobnie jak Rosjanie wywodzący się z pnia indoeuropejskiego, zawsze pozostawał w silniejszym związku z Rosjanami. W prostej linii są oni potomkami Alanów, czy też Scyto-Sarmatów.

Kolejny ważny element w kwestii wpływów rosyjskich w Gruzji, to sprawa mniejszości rosyjskiej na terenie tego kraju, jak zresztą podobnie na terenie całego b. ZSRR. Ta kwestia wiąże się także z kategorią „obywatela radzieckiego”, czy też sowieckiego w obrębie całego imperium. Rosjanie, jak można się domyśleć byli głównymi propagatorami tej idei.

Po rozpadzie ZSRR, na terenie republik poradzieckich nastąpiło przebudzenie religijne, głównie na terenach islamskich, zwiększenie roli narodowości tytularnych, a także gwałtowne pogorszenie statusu Rosjan.

]]>
ZAMACH NA BENAZIR BHUTTO https://emiddle-east.com/zamach-na-benazir-bhutto/ Sun, 13 Dec 2015 11:45:00 +0000 http://emiddle-east.com/?p=1320 27 grudnia 2007 roku- w ataku samobójczym zorganizowanym przez zamachowca w Rawalpindi w Pakistanie zginęła Benazir Bhutto – była premier Pakistanu (dwukrotnie między 1988-1996) i przywódczyni największej partii opozycyjnej – Pakistańskiej partii Ludowej. Bhutto opuściła Pakistan z przyczyn politycznych w 1998 roku (rok później zaocznie została skazana za korupcję) i udała się do Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Powróciła do kraju 18 października tego roku. Postrzegana była jako symbol demokracji i nowoczesności (studiowała na Harvardzie i w Oksfordzie).

Wcześniej w listopadzie 2007 roku prezydent Pakistanu Musharraf wprowadził stan wyjatkowy w kraju, po tym jak Sąd Najwyższy chciał zakwestionować jego prezydencką reelekcję (jako wojskowego) z październikowych wyborów 2007 roku. W tym samym miesiącu Bhutto wzięła udział w opozycyjnej demonstracji w której zginęło 139 osób.

W lipcu 2007 roku wystąpił także poważny konflikt w związku ze starciami w Czerwonym Meczecie w centrum Islamabadu – stolicy Pakistanu. Było to już widoczne, także na arenie międzynarodowej, starcie sił islamistów (krytykujących m.in. prozachodni kurs obecnej ekipy w Pakistanie) z władzą prezydenta Musharrafa. Siły specjalnie podległe Musharrafowi brutalnie rozprawiły się z rebaliantami z meczetu, nazywanym „wylęgarnią” pakistańskich talibów. Nie uspokoiło to jednak nastrojów w kraju, wręcz przeciwnie po akcji komandosów nastąpiła seria zamachów samobójczych na żołnierzy utożsamianych z reżimem Musharrafa.

Zamach na byłą premier Benazir Bhutto to kolejny dowód na istnienie silnych podziałów wewnętrzych w Pakistanie. Zachód negatywnie nastawiony wobec żądań islamistów, ustami m.in. premiera Włoch Romano Prodiego wyraził swoje oburzenie na zamach na B. Bhutto. „Ofiara byłej premier Bhutto powinna być jeszcze silniejszym przykładem dla tych, którzy nie poddają się w obliczu terroryzmu” – dodał włoski premier.

Z kolei prof. Janusz Danecki z Instytutu Orientalistyki UW wyraził opinię, iż po zamachu na B. Bhutto konflikty w Pakistanie na pewno się zaostrzą. „Według prof. J Daneckiego, po śmierci b.premier Pakistanu Benazir Bhutto dojdzie do zamieszek miedzy jej zwolennikami a islamskimi fundamentalistami. Jego zdaniem, prawdopodobnie to oni dokonali zamachu na Bhutto”.

Jednocześnie należy zaznaczyć, że rząd Arabii Saudyjskiej widział w rządzie Benazir Bhutto (w latach 1988-96) istotnego sprzymierzeńca, także w czasie kiedy rozwijał się radykalny ruch deobandii, którego Arabia Saudyjska była wcześniejszym poplecznikiem w tym regionie. Ruch deobandii rozwinął się wśród afgańskich uchodźców i pakistańskiej ludności w regionie przygranicznym Północno -Zachodnim, który do tej pory pozostaje w zasadzie ziemią niczyją. Pozbawieni tradycyjnych więzów klanowych Afgańczycy szybko przyjęli idee nowego ruchu połączone z rygorystycznym stosowaniem prawa szariatu i w posłuszeństwie wobec fatw ulemów.

Ruch deobandii był wspierany przez Arabię Saudyjską, bowiem zwalczali oni szyitów (co było istotne w konfrontacji saudyjsko-irańskiej), wrogo byli również nastawieni do reżimu Saddama Husseina. Później po konflikcie deobandystów z rządem saudyjskim (krytykowali m.in. stacjonowanie żołnierzy amerykańskich na ziemii saudyjskiej), ruch ten został wsparty przez rząd Benazir Bhutto. W konsekwencji czasowo Arabia Saudyjska znalazła innego sprzymierzeńca – Talibów- w celu obrony swoich interesów w regionie (patrz żródła: Aleksander Kobyłka: Afganistan pod rządami talibów). Czy siły związane z prezydentem Musharaffem mogły być zainteresowane w śmierci Bhutto?

Zdaniem byłego polskiego ambasadora w Indiach Krzysztofa Mroziewicza to jest bardzo mało prawdopodobne. „Jej śmierć nie działa na korzyść prezydenta Musharrafa, ale na korzyść Navaza Shariffa (byłego premiera Pakistanu, obalonego w wyniku przewrotu dokonanego przez Musharrafa – red.), który reprezentował interesy oligarchii wojskowej pendżabskiej – zaznaczył komentator”.  „Dopytywany komu mogłoby zależeć na śmierci Bhutto, Mroziewicz wskazał Shariffa oraz islamistów czyli – jak podkreślił – „50 proc. społeczeństwa Pakistanu”.  K. Mroziewicz przypomniał ponadto, że destabilizacja w Pakistanie zagraża w poważnym stopniu także Indiom.

Opracowanie: Marcin Pietrzyk, 2008.

Źródła:

– English Al Jazeera
– Portal o2.pl
– Aleksander Kobyłka: Afganistan pod rządami talibów
– Prodi o zamachu na Bhutto: ból i oburzenie, Gazeta.pl
– eGospodarka.pl

Źródło zdjęcia.

]]>
Emigracja Klimatyczna https://emiddle-east.com/emigracja-klimatyczna-2/ Mon, 07 Dec 2015 08:24:05 +0000 http://emiddle-east.com/?p=1212 Przy okazji Paryskiej Konferencji Klimatycznej pozwalamy sobie przypomnieć nasz artykuł z 2007 roku na temat jednego z kluczowych podłoży procesów migracyjnych wobec którego, szeroko rozumiana niestabilność społeczno-polityczna  jest bardzo często elementem wtórnym.
EMIGRACJA KLIMATYCZNA
Choć nie jest to nowe zjawisko w dziejach życia ludzkości na ziemi, to  w czasach kiedy występowało wcześniej nie niosło ze sobą tak wielu zagrożeń jak w dzisiejszych czasach, ale o jakich zagrożeniach jest tutaj mowa ktoś zapyta ?
Będzie to zjawisko które wystąpi masowo w niedalekiej przyszłości a dotyczyć będzie tych rejonów naszej planety gdzie, życie i funkcjonowanie społeczeństw stanie się trudne, przyczyny jakie na to wpłyną będą wielorakiego rodzaju choć bezpośrednia przyczyna jedna którą postaraliśmy się omówić w artykule pt. „Ujęcie Astrofizyczne”.
Kierunek emigracji społeczeństw europejskich wydaje się jasny gdyż będziemy mieli najprawdopodobniej do czynienia z emigracją wewnątrz kontynentalną z zachodu na wschód Europy z nasileniem  ku jej centrum i dalej na tereny dzisiejszej Ukrainy.  Część ludności np. z wysp brytyjskich może wyemigrować do krajów  Commonwealth-u , pożućmy jednak na razie spekulacje.
Ewolucyjne zmiany w europejskim systemie politycznym, które na szczęście zaszły dla naszego obszaru kulturowego spowodowały, że jako region jesteśmy w miarę stabilnie przygotowani do przejścia tego procesu. Odpowiednie traktaty UE gwarantujące wolny przepływ ludności w strefie Schengen pozwolą w przypadku wystąpienia procesu o którym tutaj mowa wyeliminować konflikty o podłożu pierwotnym tzw. „walki o ziemię” i pochodne.
No ale to jest nasza Europa , która już się troszkę dociera chojak wiemy w małych bólach i przy dużym oporze jednak poszczególnych elit politycznych bojących się utracić wpływy czy mówiąc inaczej nie chcąc tych wpływów utracić za szybko.
1. Co mnie nurtuje ? nurtuje mnie jednak jak tego typu proces jeśli do niego dojdzie, przejdzie lub odbędzie się na obszarze Bliskiego Wschodu ?
2. Drugą kwestią która mi zaprząta głowę to kierunek emigracji tych społeczeństw i sposoby skutecznej asymilacji w nowych środowiskach ?
3. Trzecią rzeczą na którą chcę zwrócić uwagę choć to tylko rozważanie teoretyczne, w jakim czasie zajdzie ten proces i jakie wystąpią lub będą mogły wystąpić konsekwencje tego procesu w kategoriach politycznych, gospodarczych  czy humanitarnych ? co widać po przykładzie Darfuru, że nie jest takie proste.
próba polemiki: pytanie 1.
Ciekawi mnie w jaki sposób dojdzie do konsensusu politycznego w tak ważnej kwestii i jak zajdzie transformacja systemu politycznego na bliskim wschodzie. Słyszało się już wcześniej tu i ówdzie, że kraje Bliskiego Wschodu pod przywództwem Arabii Saudyjskiej miały swój plan stworzenia swojej Arabskiej Unii „Europejskiej” z własną walutą i centralnym ośrodkiem władzy. Choć podobno przyczyną  powstania tej idei była chęć uniezależnienia się od bliskowschodniej polityki amerykańskiej,  to jednak w późnej konsekwencji mogła by ona krajom z tego regionu bardzo pomóc we wspólnym przezwyciężeniu przyszłych problemów środowiskowych.
próba polemiki: pytanie 2
Wydaje się, że kierunków tej emigracji będzie kilka ze względu na przyczyny i osoby które taką decyzję by podjęły:
  • osoby lepiej wykształcone emigrować jednak będą chciały do europejskich lub amerykańskich środowisk kulturowych,
  • część emigracji ze względu na pochodzenie lub korzenie rodzinne skieruje się w kierunku kontynentu afrykańskiego,
  • trzecia fala emigracji będzie w kierunku Azji Centralnej.
Niby kierunki są proste bo wynikają z geografii jednak  zastanawia mnie czy inne kraje na tereny których do takiej emigracji mogło by dojść zdają sobie z takiego procesu sprawę i czy w ogóle przygotowują się na takie zjawisko.   Poza tym po doświadczeniach francuskich nie wiadomo jakie inne kłopoty społeczne związane z niepełną asymilacją taki proces przyniesie.
próba polemiki: pytanie 3
Konsekwencje procesu to jest to co mnie nurtuje najbardziej i jego wielowymiarowość. Można powiedzieć, że stref wysoko uprzemysłowionych anomalie w strefach słabych nie mają wielkiego znaczenia ale tylko pozornie, gdyż w dobie gospodarki zglobalizowanej załamanie parametrów podażowo popytowych nawet by się wydawało w mało znaczących strefach gospodarczych może mieć wpływ na funkcjonowanie korporacji w których równowaga i płynność finansowa pomimo ich potężnego zaplecza finansowego balansuje niekiedy na krawędzi.
Nad kategoriami politycznymi rozwodził się nie będę długo gdyż uważam je za kwestie techniczne w samym procesie zarządzania społeczeństwem zwanym niekiedy skrócie polityką. Jest rzeczą oczywistą , że zakłóca one proces zastanawiam się tylko w jaki sposób ośrodki władzy przejmą pomiędzy i nad  sobą rolę dominującą, choć wydaje i się w najprostszy sposób, że skoro obywatele ich opuszczą to chyba nie będą mieć innego wyboru.
Problem ostatni najtrudniejszy i najbardziej przykry – wymiar humanitarny problemu, powstaje pytanie jak i w jaki sposób przygotować jednostki nieświadome na zajście procesu i pomóc im zmienić się mentalnie by one tego procesu nie utrudniały same na tym nie cierpiąc ? kwestia następna w jaki sposób i jakimi narzędziami spróbować oddziaływać na kraje i regiony np. bliskowschodnie by na podobny proces ich uczulić ?

Ze swojej strony zachęcam do zapoznania się z apelem Sekretarza Generalnego ONZ Ban Ki-Moon

paris

artykuł napisany w  2007roku
robert_mikolajek

autor: Robert Mikołajek

]]>
UWARUNKOWANIA GEOPOLITYCZNE WNP. Perspektywy dla GUUAM https://emiddle-east.com/uwarunkowania-geopolityczne-wnp-perspektywy-dla-guuam/ Thu, 26 Nov 2015 07:04:51 +0000 http://emiddle-east.com/?p=370 Uwarunkowania geopolityczne i problemy byłych republik sowieckich w kontekście nowej roli Rosji

…”W wypadku możliwości zagarnięcia Kaukazu przez Rosję, wiele może się zmienić. Byłaby to także bolesna strata dla Turcji. Od dawna w ramach NATO zabiegano już o przychylność Gruzji, celem dostarczania ropy znad Morza Kapsijskiego do portu Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Sojusz rosyjsko-ormiański, a także konflikt karabaski, przestały być gwarancją dla Rosji, zabezpieczenia tras przepływu surowców energetycznych znad Morza Kaspijskiego. „….

Flota rosyjska na Krymie płynie w kierunku gruzińskiego wybrzeża fot. Reuters

Tematem niniejszej pracy będzie przedstawienie sytuacji geopolitycznej wybranych państw Eurazji, powstałych po rozpadzie ZSRR. Nowa mapa geopolityczna Eurazji niesie za sobą wiele oczekiwań, ale też problemy. Byłe republiki postsowieckie posiadają ścisłe związki z Rosją, to jednak w ostatnich latach polityka zagraniczna tych państw ewoluowała w kierunku zapewnienia sobie większej niezależności politycznej, czy gospodarczej. W tym celu starano się m.in. przeorientować dotychczasowe sojusze. Dużą rolę w tej strategii odgrywa Sojusz Północnoatlantycki, UE oraz kraje muzułmańskie, szczególnie Iran i Turcja.

Ewolucyjnie stale zmniejsza się znaczenie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), będącej w istocie instrumentem politycznym i gospodarczym, mającym zachować dotychczasowe wpływy rosyjskie. Biorąc jednak pod uwagę tradycyjne związki handlowe, łączące Rosję z republikami postsowieckimi, istnienie WNP jest nadal uzasadnione. Początkowo na tym obszarze próbowano tworzyć specyficzną „Wspólnotę Gospodarczą”, w której obrębie miałyby istnieć wspólny rynek, wspólna polityka zagraniczna.

18 października 1991 roku osiem byłych republik postsowieckich Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan, podpisały traktat wstępne porozumienie. Ukraina i Mołdawia uczyniły to nieco później, a Gruzja i Azerbejdżan odmówiły. 21 grudnia 1991 roku przywódcy 11 republik podpisali w Ałma-Acie protokół do porozumienia białowieskiego (z 8 grudnia) o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Protokół podpisały wówczas: Ukraina, Białoruś, Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Podpisanie układu oznaczało faktyczne przypieczętowanie likwidacji ZSRR i wejście w nowy okres historyczny.

Do WNP nie weszły państwa bałtyckie i Gruzja (należała tylko w okresie 2003-2009), a później z powodu problemów na tle konfliktu karabaskiego, wystąpił Azerbejdżan (obecnie jest nadal członkiem WNP). Wyrazem słabości WNP stała się deklaracja ogłoszona przez prezydenta Putina o zniesienia ruchu bezwizowego, pomiędzy Rosją i krajami WNP. Wskazywało to, iż istnieją poważne problemy, które stawiały pod znakiem zapytania przyszłość WNP. Niebagatelne znaczenie w latach 90, posiadał również fakt, iż oprócz państw bałtyckich, kraje zrzeszone w GUUAM (Gruzja, Ukraina, Uzbekistan, Azerbejdżan, Mołdawia), zadeklarowały swoją chęć przystąpienia do NATO.

Po 2001 roku rola polityczna koncepcji GUUAM znacznie osłabła, kiedy Rosja okazała się cennym, sprzymierzeńcem w czasie wojny w Afganistanie oraz w dobie walki z międzynarodowym terroryzmem. Po pewnym czasie swoje związki z GUUAM, rozluźnił Uzbekistan (który zresztą jako ostatni kraj wstąpił do GUAM w 1999 roku) oraz inne kraje. W momencie wejścia oddziałów rosyjskich do Osetii Południowej 8 sierpnia 2008 roku, władze Gruzji zapowiedziały definitywne rozstanie z WNP. Tym samym inne kraje postsowieckie, takie jak Polska, Litwa, Łotwa i Estonia (obecni członkowie NATO), przypomniały Zachodowi o konieczności umożliwienia Gruzji i Ukrainie wejścia do NATO.

Po rozpadzie ZSRR poszczególne republiki sowieckie znalazły się w nowej sytuacji politycznej i gospodarczej. Od samego początku musiały się zmierzyć z poważnymi problemami, od których rozwiązania, zależał los istnienia ich dalszego bytu państwowego. Prawie wszystkie z tych nowych państw, stanęły naprzeciw poważnym problemom gospodarczym i narodowościowym. Było to również widoczne w przypadku państw bałtyckich.

Zmiany polityczne, jakie nastąpiły w ZSRR w 1991 roku, spowodowały, iż byłe republiki bałtyckie, okzały się słabo przygotowane do suwerennego bytu. Odrodzona Litwa, Łotwa i Estonia nie posiadały nawet tak podstawowych atrybutów niepodległości, jak własna armia, waluta, efektywnie chronionych granic, czy strategicznych systemów infrastruktury. Wprawdzie istniały żywe tradycje niepodległościowe, jednak wysoki odsetek ludności stanowili Rosjanie, niechętni wobec idei odłączenia się od Rosji.

Czynnikiem znacznie komplikującym nową sytuację była obecność Armii Radzieckiej oraz zaostrzanie się sprzeczności narodowościowych. W wyniku tego do głosu dochodziła ideologia nacjonalistyczna, posiadająca już w krajach bałtyckich pewne tradycje. Wzorcowym przykładem jest Łotwa, która posiada poważne problemy z wypracowaniem odpowiedniej polityki wobec mniejszości (głównie rosyjskiej).

Problem rosyjskiej mniejszości narodowej istnieje nie tylko na Łotwie, ale także w Estonii, na Litwie oraz na całym obszarze postsowieckim. Będzie to rzutować na przyszłość geopolityczną tych państw. Stojąc w obliczu zdominowania własnej tożsamości etnicznej przez „obce” elementy, kraje takie, jak Łotwa posuwają się czasem ku bardzo radykalnym środkom.

W poniższym opisie postaram się przedstawić kwestię obywatelstwa i „naturalizacji”. Do połowy października 1991 r. status prawny wszystkich stałych mieszkańców Łotwy był jednakowy. 15 października łotewski parlament przyjął rezolucję w sprawie reaktywowania praw obywateli Republiki Łotewskiej i zasad naturalizacji. Rezolucja podzieliła ludność państwa na dwie kategorie: obywateli (około 66% ludności republiki) i mieszkańców, nie posiadających obywatelstwa. Za kryterium uznano posiadanie obywatelstwa łotewskiego w 1940 r. (przez mieszkańców, bądź ich rodziców). Składało się to na zasadę ciągłości. Parlament szczegółowo określił prawa obywateli łotewskich i pozostałych (głównie Rosjan). Okazuje się, że osoby bez łotewskiego obywatelstwa nie mogą sprawować funkcji sędziów, notariuszy, czy ławników, ani pracować w policji, czy służbach celnych. Nie znajdą także zatrudnienia jako geodeci, strażnicy uprawnieni do noszenia broni, strażacy, pracownicy naukowi, dydaktyczni Łotewskiej Akademii Medycznej itd .

Jeżeli w przypadku państw bałtyckich Rosja zajmowała twarde stanowisko, otwarcie sprzeciwiając się wejściu tych krajów do NATO, to ambicje Ukrainy i innych państw zrzeszonych w dawnym GUUAM, muszą budzić z jej strony jeszcze bardziej zdecydowany opór. Budowa ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa, obok stosunków z Rosją, stanowi jeden z priorytetów polityki zagranicznej Ukrainy. Udział w europejskich strukturach bezpieczeństwa jest uznawana za podstawową gwarancję zarówno własnej suwerenności, jak i bezpieczeństwa. Dla wiarygodności ukraińskiej polityki bezpieczeństwa, istotne znaczenie miały deklaracje rządu o woli pozostania państwem neutralnym i wolnym od broni jądrowej, jak również przystąpienie Ukrainy do Układu NPT.

Konkretną formę starań Ukrainy o zapewnienie sobie miejsca w zachodnich strukturach bezpieczeństwa, przyjął sojusz o nazwie GUUAM, w którym Ukraina odgrywała dominującą rolę. GUUAM jako polityczno-konsultatywne forum, powstało 10 października 1997 roku w Strasburgu na spotkaniu prezydentów Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii przy okazji obrad Rady Europy. Później 24 kwietnia 1999 roku do tej grupy dołączył Uzbekistan. W Waszyngtonie przyjęto zaś deklarację o głównych celach tej organizacji: wzmocnienie współpracy między tymi państwami, rozwijanie współpracy w ramach programu NATO – Partnerstwo dla Pokoju, współpraca w regulowaniu konfliktów i sytuacji kryzysowych, nierozprzestrzenianie broni jądrowej i współpraca w zakresie rozwoju korytarza transportowego na linii Europa-Kaukaz-Rosja. „Powstanie GUUAM nie posiada za cel przeciwstawiania się WNP, czy innym podobnym organizacjom” – głosiła oficjalna deklaracja państw sygnatariuszy tego sojuszu . Sama idea tej organizacji zgodnie z zamysłami członków sojuszu jest związana z sojuszem Bałtycko-Czarnomorskim. Nie wykluczono w przyszłości przyłączenia się do tego porozumienia Polski i państw bałtyckich na bazie powstałego w maju 1997 r. Bałtycko-Czarnomorskiego Sojuszu (w jego skład wchodzą Ukraina, Polska, Łotwa, Estonia i Litwa).

map_guuam

Na utworzenie GUUAM złożyło się szereg przyczyn, z których najistotniejsza dotyczy sprawy zależności od Rosji, a także postępującej dezintegracji gospodarczej na osi Rosja – WNP. Ukraina wskazuje na potrzebę rozwoju nowych dróg transportowych m. in. w celu eksploatacji surowców znajdujących się na Kaukazie. Terytorium Ukrainy mogłoby się wówczas stać ważnym miejscem tranzytowym w przesyle ropy naftowej i innych surowców. Pozwoliłoby to skrócić trasę przebiegu rurociągów dwukrotnie. Istniało już trójstronne porozumienie miedzy Ukrainą, Gruzją i Azerbejdżanem o utworzeniu transkaukaskiego korytarza transportowego na linii: Baku, Tbilisi, Odessa i Kijów. Projekt ten wykluczał alternatywne trasy przebiegu rurociągu przez Turcję, Rosję, bądź Iran. Rozwiązanie to dla państw sojuszu GUUAM, w tym również dla Polski, byłoby rozwiązaniem optymalnym.

Jeśli chodzi o strategiczną rolę Ukrainy, należy rozważyć jeszcze aspekt rywalizacji w tym regionie, pomiędzy Turcją i Rosją. Jedną z ważniejszych przyczyn kontrowersji pomiędzy obydwoma państwami jest spawa cieśnin czarnomorskich i żeglugi na tym terenie. Dla Rosji jest to jedyny szlak morski prowadzący na południe, dający dostęp do tzw. ciepłych mórz i krajów trzeciego świata. Przez cieśniny przechodzi ogromna ilość ładunków, niemal 85 proc. całej rosyjskiej wymiany handlowej. W sierpniu 1993 roku władze tureckie zapowiedziały, że zamierzają wprowadzić zmiany w zasadach tranzytu przez cieśniny czarnomorskie, motywując to względami bezpieczeństwa i wymogami ekologii. Turcja przedstawiła stronie rosyjskiej 59-punktowy regulamin tranzytu przez cieśniny i zapowiedziała, że nowe ustalenia wchodzą w życie od 1 lipca 1994 roku.

Rosjanie ostro zaprotestowali powołując się na konwencję z Montreux podpisaną w 1936 roku. Zaostrzenie zasad transportu morskiego przez Turcję w cieśninach czarnomorskich posiada dwie zasadnicze przyczyny. Pierwsza z nich dotyczy spraw ekologicznych. W wypadku zwiększenia żeglugi na tym odcinku, obszar ten przy zwiększonym wydobyciu ropy naftowej przez Rosję byłby w większym stopniu narażony na skażenie. Druga z przyczyn wyjaśnia rzeczywiste pobudki rządu tureckiego, nakładającego ograniczenia na przepływające przez cieśniny statki rosyjskie. Dotyczy to kaspijskiej ropy naftowej.

W rejonie Morza Kaspijskiego trwa nieustająca walka o wpływy pomiędzy Rosją, Turcją i innymi krajami regionu. Po upadku Związku Radzieckiego coraz bardziej znacząca i decydująca wydaje się być obecność w tym regionie międzynarodowych potentatów naftowych. Po trwających ponad rok uciążliwych targach, we wrześniu 1994 roku w Baku nastąpiło uroczyste podpisanie „kontraktu stulecia” pomiędzy Azerbejdżanem, a grupą ośmiu firm zagranicznych: czterech amerykańskich – Amoco (17 proc. udziałów), Unocal (11 proc.), Penzoil (9,9 proc.), McDermott (2,45 proc.) i po jednej angielskiej – British Petroleum (17 proc.), norweskiej – Statoil (8,5 proc.), tureckiej TPAO (1,75 proc.), saudyjskiej – Ramoco (2 proc.) i rosyjskiej – Łukoi (1 proc.).

Koszt rurociągu oceniono wówczas na 1,5-2 mld dolarów. Zatargi pomiędzy państwami tego regionu dotyczyły najczęściej rozmieszczenia rurociągów. Rosja opowiada się za starym rozwiązaniem (prowadzenie ropy do terminalu w Noworosyjsku), który jest nie do przyjęcia nie tylko dla Turcji, ale i państw zachodnich, Azerbejdżanu i szeregu państw muzułmańskich. Z tego powodu bardziej prawdopodobna wydawała się opcja turecka, mówiąca o trasie Baku-Ceyhan. W wypadku jednak możliwości zagarnięcia Kaukazu przez Rosję, wiele mogłoby się wtedy zmienić. Byłaby to także bolesna strata dla Turcji. Od dawna w ramach NATO zabiegano już o przychulność Gruzji celem dostarczania ropy znad Morza Kapsijskiego do Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Sojusz rosyjsko-ormiański, a także konflikt karabaski, przestał stanowić dla Rosji wystarczające gwarancje dla zabezpieczenia tras przepływu surowców energetycznych znad Morza Kaspijskiego.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego na terytoriach byłych republik sowieckich – Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Uzbekistanu, Kirgistanu, Tadżykistanu i Turkmenii, wytworzyła się skomplikowana sytuacja. Pod względem ilości występujących tam konfliktów na tle etnicznym i religijnym, jest to jeden z najniebezpieczniejszych regionów świata. Na obszarze tym zamieszkuje w przeważającej mierze ludność muzułmańska. W tym momencie trzeba zauważyć, że na terytorium samej Federacji Rosyjskiej zamieszkuje około 20 mln muzułmanów. W dłuższej perspektywie czasowej całkiem możliwe będą poważne konflikty cywilizacyjne na południowych krańcach Rosji i na obszarach Azji Środkowej, czy Kaukazu.

Po upływie kilku stuleci wyodrębnił się na tym obszarze, znany z historii obszar Azji Centralnej, odgrywający niegdyś niepoślednią rolę. Podstawą wyodrębnienia się tego regionu politycznego, pozostają przede wszystkim przekształcenia dotyczące etniczno-religijnego charakteru republik środkowoazjatyckich i ich kontaktów z krajami muzułmańskimi. W związku z tym przewidywano możliwość wpływu tego obszaru na sprawy regionalne, a nawet globalne. Było to związane przede wszystkim z kierunkami rozwoju skrajnych prądów ideowych w krajach muzułmańskich, w tym połączone ze zjawiskiem fundamentalizmu religijnego np. w Iranie.

Perspektywa umacniania się tendencji skrajnych, w tym skrajnych ruchów religijnych, nacjonalistycznych, propagowania wzorców politycznych, płynących z krajów islamskich, była postrzegana jako istotne niebezpieczeństwo dla porządku międzynarodowego, opartego na wzorcach zachodnich. Obawa przed ewentualnym rozszerzeniem się i umocnieniem wspomnianych powyżej zjawisk na terenach poradzieckich była również żywa w Rosji. W tym przypadku nastąpiła zbieżność interesów dwóch, uprzednio przeciwstawnych światów: Zachodu, reprezentowanego przez wysoko rozwinięte kraje kapitalistyczne i Wschodu, uosabianego przez Rosję.

Azja Środkowa od tysiąca lat była terenem zamieszkałym przez ludy tureckie oraz obszarem ekspansji, opartym głównie na tureckim elemencie etnicznym. Liczne plemiona koczownicze o dużej aktywności politycznej, wojskowej i demograficznej tworzyły z czasem, w ciągłym parciu na zachód, organizmy państwowe: chanaty, kaganaty i emiraty. Wielokrotnie walczyły one ze sobą, rywalizowały o wpływy i dominację, zwalczały się, bądź wchodziły w mniej lub bardziej trwałe sojusze. Niekiedy tworzyły rozległe terytorialnie związki wielu plemion i klanów, jednoczone były pod władzą dominujących na danym obszarze dynastii. W pewnych okresach znajdowały się one w granicach potężnych imperiów, osmańskiego, perskiego, bądź kalifatu arabskiego.

Zdarzały się w historii momenty, kiedy dany organizm państwowy obejmował swym zasięgiem ziemie od Oceanu Atlantyckiego poprzez Afrykę Północną, Azję Centralną, Afganistan i zachodnie Chiny (Imperium Ummayadów). Rdzenna ludność zamieszkująca obszary Azji Środkowej, pozostawała etnicznie powiązana z ludnością Turcji, Iranu, czy Afganistanu. Obecnie te kraje pretendują do odegrywania roli hegemona w regionie. Turcja ze względu na mieszkającą na tym terenie ludność pochodzenia tureckiego, pragnie rozszerzenia swych wpływów na te kraje, podobnie jak to było w okresie imperium osmańskiego (nawet pojawiająsię głosy o utworzeniu tzw. Turanu).

Z punktu widzenia Rosji jest to niedopuszczalne. Podobnie Iran pretenduje do wzmocnienia swych wpływów wśród ludności muzułmańskiej, a to głównie poprzez rozprzestrzenianie rewolucji islamskiej. Rosja dawny hegemon w tym regionie, świadoma jest strategicznego i ekonomicznego znaczenia tego obszaru. Z pewnością nie pozwoli pozostanie poza polem tej „wielkiej gry” mocarstwowej. Ze względu na swoje zasoby, region Morza Kaspijskiego zwraca uwagę nie tylko państw regionalnych, czy Rosji, ale także państw zachodnich. Oprócz ropy, na terytorium Turkmenistanu, znajdują się bogate złoża gazu ziemnego. Podobnie dużą rolę w rozwoju tego regionu, odgrywają wielkie koncerny naftowe.

Teren Azji Środkowej od lat 90, stał się obiektem rywalizacji trzech państw: Rosji, Turcji i Iranu. W tym miejscu warto przyjrzeć się stosunkom rosyjsko-tureckim, a także rosyjsko-irańsko-tureckim, aby lepiej zrozumieć uwarunkowania geopolityczne tego regionu. Do roku 1992 wzajemne stosunki rosyjsko-tureckie były właściwie poprawne, ale od tego okresu datuje się ich stałe pogarszanie. Zdaniem większości politologów tureckich, Rosja realizuje strategię przywrócenia swej hegemonii na Kaukazie i w Azji Środkowej. Gdyby Rosji udało się zrealizować ten cel, podstawy bezpieczeństwa narodowego Turcji zostałyby poważnie zagrożone. Gdy w maju 1992 roku podczas wizyty premiera Turcji – Sulejmana Demirela w Moskwie podpisano turecko-rosyjski Układ o podstawach stosunków wzajemnych, wydawać się mogło, że wszystko jest w najlepszym porządku. Tym bardziej, że obydwa kraje uznały siebie jako „zaprzyjaźnione”. Obecnie formułowana przez niektórych Turków idea panturkizmu, obejmująca swym zasięgiem ludy turkojęzyczne od Bałkanów na zachodzie, aż do wschodnich prowincji Chin i Mongolii na wschodzie, dąży do przywrócenia świetności dawnego imperium osmańskiego i stworzenia wielkiego Turanu, czy w mniejszym zakresie Turkiestanu (wraz z państwami Azji Środkowej).

Bezpośrednią przyczyną nagłego ochłodzenia w stosunkach turecko-rosyjskich były wydarzenia w Górnym Karabachu oraz sytuacja w Bośni i Hercegowinie. W okresie przesilenia na froncie w Górnym Karabachu, głównodowodzący Zjednoczonych Sił Zbrojnych WNP, marszałek Jewgienij Szaposznikow zasugerował, że ewentualna interwencja wojsk tureckich, mogłaby zakończyć się wybuchem trzeciej wojny światowej, a rosyjski minister obrony gen. Paweł Graczow powiedział, że Rosja bierze nawet pod uwagę użycie bronii jądrowej. Ze swej strony Turcja zarzuciła Rosji, że próbuje wskrzesić ducha carskiego ekspansjonizmu, a gen Dogan Gures powiedział, że Rosja jest groźniejsza, niż Związek Radziecki w okresie zimnej wojny.

Wzajemne sprzeczności między Turcją i Rosją znajdują odbicie w regionalnych konfliktach etnicznych i religijnych, gdzie obie strony podburzają często zwaśnione ludy, chcąc w konsekwencji podkopać pozycje geostrategiczną rywala. Rosja prowadzi przyjazną politykę wobec Kurdów, Ormian, współpracuje z Iranem, który chce podkopać pozycje Azerbejdżanu. Turcja natomiast wspiera wszystkie ludy turkojęzyczne, popiera separatystów czeczeńskich (a także Tatarów, Baszkirów i Jakutów), prowadzi własną politykę w Azerbejdżanie.

Wpływy Turcji w byłych republikach radzieckiego pozostają coraz bardziej widoczne. W formujących się państwach Azji Środkowej, z których wszystkie poza Tadżykistanem, mają rodowód turecki, Turcja poszukuje nowych możliwości dla inwestycji, wymiany handlowej, nowych wpływów politycznych, czy kulturalnych. Nawiązując do tego premier Demirel zaproponował utworzenie unii państw tureckich, a także wspomniał o możliwości opuszczenia strefy rublowej przez te republiki. W Turcji coraz bardziej popularne stają się hasła nacjonalistyczne, a nawet szowinistyczne. Gdyby w przyszłości doszły do władzy ugrupowania o charakterze nacjonalistycznym, z pewnością jeszcze bardziej idea panturecka zyskałaby na znaczeniu. A takich powodów jest aż nadto wiele. Na oczach obywateli Turcji odradzają się społeczności tureckie na wielkich obszarach – od terenów byłej Jugosławii aż po Irak, Chiny i Syberię. Prasa turecka z dumą informuje, że język turecki jest, według UNESCO, piątym w kolejności najczęściej używanym językiem na świecie. Coraz powszechniej głoszona jest opinia, że wiek XXI będzie, jak to określił prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew w czasie wizyty w Turcji we wrześniu 1994 roku, wiekiem Turków.

Obecnie polityka Turcji skierowana jest bardziej w stronę byłych republik na Kaukazie, czy w Azji Środkowej, aniżeli w stosunku do samej Rosji. Poza interesami handlowymi, Turcja nie jest zainteresowana w tworzeniu jakiegoś przymierza z Rosją. Turcja już znacznie bardziej zainteresowana jest ludami tureckimi zamieszkującymi tereny FR (Jakuci, Baskirzy, Tatarzy, Gaugazi). Sformułowanie przez Turcję odpowiedniej polityki wobec tureckich narodów zamieszkujących FR, będzie miało w przyszłości duży wpływ na wzajemne stosunki między obydwoma krajami.

Turcja będzie zmuszona przemyśleć bardzo dokładnie własne relacje z tymi grupami etnicznymi, zwłaszcza w Rosji właściwej, gdzie tendencje separatystyczne stanowią jeden z najistotniejszych problemów Moskwy. Rosja uzna zapewne rolę Turcji za konstruktywną, o ile Ankara zdecyduje się na politykę dystansu wobec ruchów separatystycznych wśród ludności o rodowodzie tureckim w samej Rosji.

To jak będą wyglądać w przyszłości stosunki Rosji z Turcją, będzie miało również duży wpływ na politykę Iranu wobec Rosji i wzajemnie. Ekspansja Turcji w regionie, czy szerzej Stanów Zjednoczonych, może spowodować zbliżenie rosyjsko-irańskie, tym bardziej, że Irańczykom może odpowiadać taki układ. Otrzymują oni znaczne ilości broni z Rosji, a wielu specjalistów wojskowych szkoli Irańczyków. Poza tym obydwa państwa prowadzą podobną politykę wobec Azerbejdżanu i nie chcą rurociągów przechodzących przez Turcję. Polityka Iranu wobec Rosji różni się znacznie od nastawienia tureckiego. Składają się na to wszystko przede wszystkim: całkiem inne stosunki z Zachodem oraz rozbieżności irańsko-tureckie w regionie, posiadające także swoje głębokie przyczyny historyczne. Jakkolwiek Rosja należy do innego kręgu cywilizacyjnego, Iran patrzy na nią głównie jako na potencjalnego sojusznika w walce z Zachodem.

Iran zobowiązał się ograniczyć szerzenie islamskiej rewolucji na terenie byłych republik radzieckich. Kraj ten uchodzi za centrum fundamentalizmu islamskiego, który przygotowuje podstawy do stworzenia światowej unii wyznawców islamu, a nawet ostatecznej rozprawy z konsumpcyjną kulturą Zachodu. Tym niemniej ze względów strategicznych stara się unikać konfrontacji z Rosją, tym bardziej, iż na terenach postradzieckich w Azji Środkowej, przeważają sunnici i ludy turkojęzyczne.

Pozyskanie Rosji w walce z Zachodem miałoby być kolejnym krokiem w walce z Zachodem. W latach 90, fundamentalizm islamski był promowany w byłych republikach radzieckich. W ramach jednak strategicznego porozumienia, ajatollahowie mogli zaprzestać ideowej infiltracji byłych sowieckich republik. W zamian otrzymają rosyjską pomoc w zdominowaniu Zatoki Perskiej.

Na początku 1997 roku irański minister spaw zagranicznych wystąpił z publicznym oświadczeniem, w którym nadał Rosji tytuł i funkcję najistotniejszego strategicznego partnera Iranu. W tym samym roku powołano rosyjsko-irańską komisję gospodarczą, podpisano umowy na zbudowanie nowoczesnej sieci telekomunikacyjnej, która połączy Teheran z ważniejszymi miastami Wspólnoty Niepodległych Państw, rozpoczęto wspólne poszukiwania ropy naftowej, założono towarzystwo żeglugowe na Morzu Kaspijskim oraz zaplanowano budowę portu rzecznego w Olji nad Wołgą. Wszystkie przedstawione przykłady świadczą o pogłębiającej się współpracy Rosji i Iranu. Najważniejszym jednakże czynnikiem, przyciągającym Iran ku Rosji jest znaczna pomoc wojskowa w postaci sprzętu i naukowców, a nawet technologii jądrowych.

Irańska polityka wobec Rosji znajduje swoje odbicie w Tadżykistanie, czy Azerbejdżanie. Irańczycy postanowili przynajmniej ograniczyć rozszerzanie rewolucji islamskiej na terytoriach byłych republik sowieckich, ale nie wycofali się z tego regionu, czego wyrazem są częste napięcia na linii Ankara-Teheran. Iran jest przekonany, że to on jest reprezentantem kultury w Azji Środkowej. Starają się argumentować, że jeśli turecki był językiem urzędowym w Azji Środkowej, to językiem kultury, aż do okresu sowieckiej okupacji był perski. Największe wpływy irańskie obserwuje się w Tadżykistanie, w którym obowiązuje język blisko spokrewniony z perskim, a większość Tadżyków podkreśla swoje irańskie pochodzenie.

Po rozpadzie ZSRR turecko-irańska rywalizacja dawała się zauważyć niemal we wszystkich postsowieckich republikach muzułmańskich. Niebawem jednak stało się oczywiste, iż na pomoc gospodarczą potrzebne będą znacznie większe sumy. Jako pierwsza Turcja zdecydowała się zaangażować w sprawy Azerbejdżanu, uznając niepodległość tego kraju.

Teheran uważał, że Ankara postąpiła w tej sprawie zbyt pochopnie. W niedługim czasie rząd irański postanowił jednak nawiązać stosunki z Azerbejdżanem, aby nie dać się zdystansować Turcji umacniającej swe pozycje w Baku. Iran jest blisko spokrewniony pod względem religijnym z Azerbejdżanem, bowiem w północnej części Azerbejdżanu zamieszkują przede wszystkim szyici (relacja miedzy szyitami a sunnitami w Azerbejdżanie wynosi 2:1). Nie oznacza to jednak, aby współpraca między obydwoma krajami układała się dobrze. Istotną kwestią pozostaje także to, iż Iran zaniepokojony jest możliwym oddziaływaniem niepodległego Azerbejdżanu na sprawy północnej części Iranu.

Pierwszy prezydent w niepodległym Azerbejdżanie Elczibej oświadczył: „Powstanie niepodległej państwowości w Azerbejdżanie Północnym będzie sprzyjało wolności na południe od granicy”. Takie oświadczenie nie spodobało się Iranowi. Azerowie w Iranie, zamieszkujący północne regiony kraju stanowią aż 17 proc. ogółu ludności kraju. Poza tym Azerowie mieszkający w Azerbejdżanie są lepiej wykształceni, aniżeli ich pobratymcy w Iranie, prezentują wyższy stopień świadomości narodowej. Posiadają rozwinięte instytucje kultury i nauki, rodzimą warstwę urzędniczą, aktywne i zorganizowane życie polityczne. Obecna polityka Azerbejdżanu zmierza więc do reaktywowania tzw. Wielkiego Azerbejdżanu.

Rosja, starając się zdominować cały Kaukaz, znajduje w czynniku azerskim, sojusznika w Iranie. Obydwa państwa nie będą chciały pozwolić na odrodzenie się idei Wielkiego Azerbejdżanu. Taka sytuacja geopolityczna jeszcze bardziej mogłaby pokrzyżowac plany Rosji na rynku surowców kaspijskich. Z racji tego, że Azerbejdżan tradycyjnie ciąży ku Turcji (popiera plan rurociągu przechodzącego przez Turcję z pominięciem terenów FR), taka sytuacja oczywiście jest niekorzystna dla Rosji.

W przypadku Iranu, urzeczywistnienie marzeń Azerów, mogłoby zagrozić podstawom samego państwa irańskiego, bądź doprowadzić do destabilizacji kraju (w Iranie Persowie stanowią jedynie 46 proc.), a nawet regionu.

Charakterystyczna była postawa Iranu wobec konfliktu, który toczył się w Górnym Karabachu między Ormianami, a Azerami. W tym konflikcie Teheran formalnie zajął stanowisko neutralne, ale oficjalnie wyraził zaniepokojenie zajęciem przez karabaskich Ormian terytoriów w pobliżu granicy azerbejdżańsko-irańskiej. Iran nie przyłączył się także do tureckiej blokady Armenii. W ten sposób doszło do paradoksalnego sojuszu, kiedy Iran, promujący idee islamskiej rewolucji, zdecydował się zachować bardziej przychylną neutralność względem chrześcijańskiej Armenii, a nie Azerbejdżanu. Tym niemniej po bliższej analizie, postawa takla może wydać się zrozumiała. Powiązania azersko-tureckie, obecność Turcji w NATO, stanowią większe zagrożenie dla Iranu, aniżeli sojusz rosyjsko-ormiański. Podobnie wpisuje się to lepiej w retorykę walki z konsumpcyjną kulturą Zachodu. W tym ujęciu świeckie rządy tureckie mogą uzasadniać taki wybór geostrategiczny Iranu względem Turcji i Azerbejdżanu.

Swoje wpływy w regionie Azji Środkowej, posiada także Arabia Saudyjska. Zainteresowanie Arabii Saudyjskiej rozwojem sytuacji w południowych republikach poradzieckich posiada wymiary religijne, ideologiczne oraz polityczne. Nie bez znaczenia pozostają również aspekty gospodarcze, związane głównie z ropą naftową. Rola tego państwa w świecie muzułmańskim jest wyjątkowa. Jako strażnik świętych miejsc islamu, uważana jest za kraj o specjalnym znaczeniu. Do Mekki i Medyny przybywają co roku liczne rzesze pielgrzymów (1,4 mln w 1994 r.), w tym od kilku lat również z terenów byłego ZSRR. Iran, Arabia Saudyjska i Turcja reprezentują trzy różne wzorce polityczne, które u progu niepodległości, mogły być przydatne w tworzeniu struktur państwowych przez muzułmańskie republiki poradzieckie. Najczęściej przywoływano model turecki.

Model turecki wskazuje na próby budowania zachodniej państwowości, zachowania rozdziału religii od państwa, poparcia dla wolnorynkowej gospodarki, czy współpracy gospodarczej z wysoko rozwiniętymi państwami europejskimi. Iran zaś promuje ideę republiki islamskiej, poza tym posiada ambicje, aby stać się państwem rozgrywającym, spełniającym rolę istotnego pośrednika w regionie. W sferze rządów proponuje teokratyczny model. W przypadku Arabii Saudyjskiej, jest raczej tylko postrzegana jako ekspansywne centrum religijne i gospodarcze, ale nie jest brana pod uwagę jako model do naśladowania.

W republikach poradzieckich można zaobserwować tendencje do odradzania się islamu i jego coraz większą obecność w życiu społecznym, wyrażającą się m.in. w budowie meczetów, powstawaniu nowych szkół religijnych (medres), napływie publikacji, w tym Koranu oraz popularyzacji pielgrzymowania do Mekki i Medyny. Znaczna skala tych zjawisk jest możliwa dzięki wydatnemu finansowemu wsparciu ze strony państw muzułmańskich, przede wszystkim Arabii Saudyjskiej. Nie oznacza to jednak, aby ludność bezkrytycznie przejmowała saudyjski sposób rozumienia religii i państwa. Podobnie z dystansem podchodzi się do wpływów irańskich.

Podsumowując, upadek ZSRR w 1991 roku, doprowadził do wytworzenia się późni geopolitycznej na dużych terytoriach Eurazji, którą w nowych warunkach politycznych, społecznych, gospodarczych, próbują na nowo zagospodarować Rosja, kraje zachodnie, Turcja, Iran i inne kraje. W przypadku krajów zachodnich, część z tych projektów zrealizowano. Jako przykład można wskazać kraje bałtyckie, któe wraz z Polską przystąpiły do NATO w 1999 roku. Kolejnym projektem zachodnim na terenach poradzieckim jest idea GUUAM, która jednak po 11/9, została odstawiona na dalszy plan. Obecnie nadal największą siłę oddziaływania na terenach poradzieckich posiada Rosja, która m.in. poprzez WNP, Unię Euroazjatycką, próbuje odtworzyć swoje dawne wpływy. W obecnej sytuacji brakuje jej jednak odpowiedniego spoiwa ideologicznego, jak to było wcześniej w przypadku komunizmu. Podkreślając nadbudowę religijną, czy etniczną, dynamizuje jednocześnie podobne procesy, zachodzące w społeczeństwach muzułmańskich. Wyraża się to w silnym wpływie takich krajów jak Turcja, Iran, czy Arabia Saudyjska.

Opracowanie: Marcin Pietrzyk

Artykuł pierwotnie pochodzi z 2000 roku, drobne zmiany wprowadzono w 2008 i 2014 roku.

Bibliografia

1. Olgan Bekar – Trudne sąsiedztwo (stosunki turecko-rosyjskie) – „Eurazja”, nr 5-6 1994, ss. 42-47

2. Borys Parachoński – Formirowanie modeli regionalnogo sotrudniciestwa w sistemie GUUAM – „Centralnaja Azja i Kawkaz” – http://www.ca-c.org

3. Magdalena Opalska, Borys Cylewicz, Piotr Dutkiewicz – Kwesia obywatelstwa i konflikty narodowościowe w krajach bałtyckich – „Eurazja” 1995, nr 3, ss. 61-76.

4. Zbigniew Leszczyński – Układ stosunków Niemcy-Polska-Rosja-Ukraina – „Polityka Wschodnia” nr 2/1996, ss. 67-85.

5. Wojciech Kosiedowski – Transformacja gospodarcza Litwy, Łotwy i Estonii – „Polityka Wschodnia” nr 2/1996, ss. 85-99.

6. Graham Fuller – Turcja wobec Wschodu – „Eurazja”, nr 5-6 1994, ss. 130-144

7. Grzegorz Górny – Armenia-skazani na Rosję – „Eurazja”, nr 5-6 1994, ss. 78-84

8. Tadeusz Świętochowski – Azerbejdżan-kraj pogranicza – „Eurazja”, nr 5-6 1994, ss. 72-77.

9. Tadeusz Świętochowski – Azerbejdżan i Rosja (kolonializm, islam i narodowość w podzielonyj kraju) – Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk – Warszawa 1998.

10. Źródło mapy: GUUAM

Zobacz także:
Walki w Osetii Pd. Gruzja wycofa wojska z Iraku
USA obawiają się ataku ze strony Rosji?

US warns Russia over Georgia crisis

Vital oil route 'set to reopen’

Coraz więcej powodów, by obawiać się Rosji

Polska stoi przed ryzykiem ataku

Porównaj:

Rosja/ Żyrinowski składa propozycję sojuszu Rosja-Turcja-Iran

Turcja zaprasza Rosję do projektu gazociągu Nabucco

]]>